Zwykle osoba, która łamie prawo lub dopuszcza się agresji, nawet, jeśli odczuwa dysonans między tym, co zrobiła, a tym, co nakazuje sumienie, stara się wytłumaczyć zarówno sobie, jak i innym, że nie ponosi odpowiedzialności. Używa do tego wielu technik, np. usprawiedliwienia. Dla nastolatka z Łysej Góry poczucie dysonansu najwyraźniej było jednak tak silne, że nie widział innego rozwiązania, jak odebranie sobie życia. Uczucie to mogło zostać spotęgowane faktem, iż w związku z podejrzeniami o współudział w gwałcie został osadzony w policyjnej izbie dziecka, co z kolei wywołało w nim poczucie niemocy oraz niepokoju, niepewności o przyszłość. Nastąpiło coś w rodzaju kryzysu egzystencjalnego.
O motywacji samozagłady najczęściej decyduje więcej niż jeden czynnik. Wpływ mogą mieć zaburzenia osobowościowe, niedojrzałość emocjonalna, mała odporność na stres, jak i zaburzenia funkcjonowania społeczeństwa, grupy społecznej, z którą jednostka się utożsamia. Według statystyk Komendy Głównej Policji od kilku lat wzrasta częstość samobójstw wśród młodych ludzi. Liczba dzieci ginących w zamachach na swoje życie w ciągu roku jest zbliżona do liczby dzieci ginących w wypadkach drogowych. Około 2-4,5 proc. osób do 16. roku życia podejmuje próby samounicestwienia. Natomiast wśród ludzi od 16. do 20. roku życia częstotliwość prób samobójczych wynosi od 2-10 proc. Niestety, problem ten nie cieszy się zainteresowaniem ze strony instytucji wychowawczych, które mają możliwość stworzenia programów profilaktyki samobójstw. Sam fakt, iż młodzi ludzie w wyniku splotu czynników zewnętrznych oraz osobowościowych nie potrafią radzić sobie z emocjami nikogo nie dziwi, ale ile jeszcze potrzebnych będzie przypadków takich jak ten, w którym oprawca stał się ofiarą autoagresji?