Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Wybieram piękno?

Dr Wojciech Kulesza Dr Wojciech Kulesza Leszek Zych / Polityka
Czy ładni mają większe szanse na sukces wyborczy?

Gdyby zapytać ludzi, kto zwraca większą uwagę na atrakcyjność i piękno innych osób, powiedzieliby, że mężczyźni. Potwierdzają to badania. Kiedy pyta się o cechy idealnej kandydatki – lub kandydata - na randkę w ciemno, mężczyźni na pierwszym miejscu znakomicie częściej niż kobiety wymieniają urodę. Gdy już  randka ma miejsce i chcemy przewidzieć, czy mężczyzna będzie chciał ponownie umówić się z partnerką – najłatwiej można to przewidzieć na podstawie jej urody.

Jeśli powyższe badania wyczerpywałyby złożoność świata społecznego, zapewne wszystkie panie na wyborczych plakatach dbałyby o podkreślanie walorów fizycznego przyciągania. Kandydaci na stanowiska samorządowe natomiast mogliby sobie pozwolić na więcej niedbałości, gdyż im uroda nie pomoże w zdobyciu  mandatu. A jednak tak nie jest. Zależności między urodą kandydatów a płcią wyborców nie są tak proste.

Najwięcej modeli tłumaczących rolę urody w relacjach międzyludzkich pochodzi z nurtu ewolucjonistycznego. Najkrócej mówiąc, uroda u kobiet jest tak ważna dlatego, że potencjalny partner, szukając matki dla swego potomstwa, na podstawie wyglądu zdobywa informację o jej zdrowiu. A tym samym o szansach na urodzenie zdrowego dziecka i długotrwałe zaangażowanie się w jego opiekę. Dla odmiany mężczyzna jest oceniany przez potencjalne partnerki na podstawie stałości inwestowania zasobów i ich ogólnego posiadania. Czyli tego, czy ma na przykład pieniądze i władzę, by zapewnić byt rodzinie, czy jest silny i sprawny, by ją ochronić etc. Jeżeli tak, to chcąc analizować zdrowie partnera, kobieta siłą rzeczy zaczyna zwracać uwagę na jego wygląd. Więcej nawet. Okazuje się, że kobiety szukając kochanka - osoby nie będącej głównym żywicielem i opiekunem - stawiają na pierwszym miejscu jego urodę! Może więc być tak, że kobiety i mężczyźni pożądają urody w równym stopniu.

Psychologia społeczna powiedziałaby, że owszem - nie musi być zależności związanych z płcią. Jesteśmy podobni w tym, że lubimy to, co ładne. Albowiem informacja o urodzie promieniuje, oświetla inne przymioty człowieka – mechanizm ten nazywa się efektem aureoli. Zakładamy, że osoba piękna jest zdrowsza, szczęśliwsza, lepsza. Dlatego adwokaci dbają, by oskarżeni na sali sądowej wyglądali możliwie ładnie, a przynajmniej schludnie. Jest wtedy szansa na niższy wyrok „za wygląd”.

Czy zatem uroda zawsze pomaga? Niekoniecznie. U heteroseksualnych osób tej samej płci może budzić reakcje niechęci. Kobiety, jak i mężczyźni, tak samo często taksują wzrokiem potencjalnych konkurentów/ konkurentki. I tak samo często „każą ich” ich w swych ocenach właśnie za urodę wiedząc, że jest to poważny atut, któremu nie należy dać się zwieść. Przykłady obrazujące kłopoty osób pięknych pochodzą też z niektórych analiz sytuacji kryzysowych. Kiedy dzieje się coś nagłego, poważnego i zagrażającemu wielu ludziom – na przykład, gdy trzeba dostarczyć pomoc powodzianom - osoby decyzyjne najrzadziej pomyślą właśnie o pięknych. Zakładają, że oni jakoś sobie poradzą. To druga strona efektu aureoli.

Jakie z tego wnioski na przyszłość dla zabiegających o poparcie polityków? Zastanówmy się, czy chcemy zabiegać o głosy osób tej samej, czy przeciwnej płci. A dla wyborców?  Zastanówmy się, dlaczego kogoś wybieramy.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną