Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Atomowa histeria

Dlaczego w rejonach świata nienarażonych na potencjalne promieniowanie z elektrowni w Fukushimie wybucha panika?

Dlaczego mieszkańcy krajów odległych od Japonii reagują przesadnie na informacje o problemach w Fukushimie, domagając się od władz wyłączenia elektrowni atomowych? Na czym polega różnica w reakcjach na sytuację na wyspie Honsiu między Japończykami a ludźmi z pozostałych rejonów świata?

W odpowiedziach na te pytania mogą pomóc wyniki eksperymentów przeprowadzonych przez zespół badaczy pod kierunkiem Kentaro Fujita z New York University. Badania te pokazały, że osoby, którym opowiadano o zdarzeniu, do którego miało dojść w ich sąsiedztwie, przetwarzały informację o nim w sposób konkretny – skupiały się na tym, co dokładnie się stało, kto brał w tym udział, co robił, co trzeba robić w następnej kolejności.

Osoby, którym prezentowano zdarzenie, które miało miejsce daleko od nich, przetwarzały informację o nim w sposób bardziej globalny. Mniej skupiały się na szczegółach, nie dociekały dokładnej kolejności zdarzeń ani zaangażowanych osób, używały abstrakcyjnego języka. Przetwarzanie konkretne można porównać do sytuacji, gdy widzi się drzewa, a nie widzi lasu, a globalne - gdy widzi się las, a nie widzi drzew.

Powyższe zjawisko może być odpowiedzialne za to, że w zagrożonym obszarze wokół elektrowni w Fukushimie ludzie zachowują dyscyplinę i względny spokój, podczas gdy tysiące kilometrów dalej ludzie ulegają panice. Dzieje się tak dlatego, że informacja o czymś, co wywołuje emocje, np. o promieniowaniu radioaktywnym, wywiera silny wpływ na ich procesy poznawcze – to, jak widzą rzeczywistość i w jaki sposób o niej myślą. Wpływ afektu na zachowanie dodatkowo zwiększa się, kiedy w grę wchodzi niezwykłe, skomplikowane czy zagrażające wydarzenie. Uwaga ludzi zaczyna działać w sposób selektywny – bezwiednie szukają potwierdzenia, na przykład o nadchodzącym niebezpieczeństwie.

W nowych sytuacjach zwracamy uwagę na to, jak postępują inni i zwykle naśladujemy zachowania, które są najczęstsze. Dlatego w pobliżu miejsca katastrofy ludzie koncentrują się na konkretnych działaniach, życiu z godziny na godzinę. Z dala od niej – na swoich emocjach i przez to wyolbrzymiają zagrożenie. I jedni, i drudzy – obserwując osoby w swoim otoczeniu utwierdzają się w tym, że reagują we właściwy sposób.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną