Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Rośnie atrakcyjność Polski

Z życia sfer

Z dorocznego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że aż 300 akredytowanych w Polsce zagranicznych dyplomatów to oficerowie wywiadów obcych państw.

Prawdopodobnie agentów jest zresztą więcej, gdyż, jak zapewnia szef ABW, do liczby tej należy dodać osoby pracujące na rzecz obcych służb bez przykrycia dyplomatycznego.

Fakt, że Polska jest dziś krajem atrakcyjnym do uprawiania szpiegostwa, musi cieszyć. Przez lata pozostawaliśmy nieco na uboczu głównych szlaków szpiegowskich. Powodem było m.in. słabe zaopatrzenie sklepów, fatalny stan dróg, brak lotnisk, a także ograniczona liczba miejsc w hotelach o odpowiednim standardzie. Mało było także eleganckich restauracji, w których w kulturalnych warunkach można by nawiązać kontakt operacyjny. Kontakty te z konieczności nawiązywano w parkach, bramach i na klatkach schodowych, a tajne informacje – niekiedy sporej wagi państwowej – ukrywało się pod polnymi kamieniami lub w dziuplach drzew.

Dużym problemem była polska gościnność, która zamiast ułatwiać szpiegowską robotę, utrudniała ją. Obcy agenci wiedzieli, że zgodnie z polską tradycją ten, kto nie pije – szpieguje, dlatego w obawie przed zdemaskowaniem nie mogli odmówić proponowanego im poczęstunku. Efekt był taki, że po ugoszczeniu nie byli już zdolni do szpiegowania, w niektórych przypadkach nie potrafili nawet wyszpiegować miejsca swojego zamieszkania.

Sytuacja ta urągała podstawowym zasadom higieny pracy i sprawiała, że szpiegowanie w naszym kraju nie należało do przyjemności. Trudno się dziwić, że akredytowani w Polsce dyplomaci zamiast szpiegować, woleli siedzieć w wygodnych ambasadach, gdzie mieli zapewnione odpowiednie warunki życia. Wielu dyplomatów wolało szpiegować w miejscach bardziej przyjaznych do szpiegowania, zaś ci, którzy musieli zostać u nas, mieli kiepskie wyniki, co sprawiało, że w świecie szpiegowskim utrwalała się krzywdząca Polskę opinia, iż jest to kraj, w którym nie ma niczego ciekawego do wyszpiegowania.

Obecnie Polska może zaoferować zagranicznym szpiegom znacznie lepsze warunki pracy, dlatego ci przyjeżdżają chętnie. Sprzyja to postępowi technologicznemu naszych służb, które w odpowiedzi na coraz nowocześniejsze instrumenty wywiadowcze stosowane przez obcych agentów wprowadzają coraz nowocześniejsze instrumenty uniemożliwiające działanie tamtych instrumentów. Raport ABW zapowiada np., że w tym roku wprowadzony zostanie projekt telekomunikacyjny CATEL, który, dzięki zastosowaniu telefonów uniemożliwiających podsłuchiwanie, zapewni bezpieczną łączność członkom rządu i innym najwyższym urzędnikom państwowym.

Zwlekanie z wprowadzeniem takiego systemu to poważne zaniedbanie, które usprawiedliwia dotychczasową niewielką aktywność rządu w wielu dziedzinach. Można się domyślać, że brak tej aktywności wynikał z uzasadnionych obaw, iż wszelkie jej przejawy mogłyby zostać łatwo wyszpiegowane i poddane nieuzasadnionej krytyce.

Polityka 14.2011 (2801) z dnia 02.04.2011; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Rośnie atrakcyjność Polski"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną