Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Sieć do wieczności

Sieć do wieczności. Jak wygląda życie po życiu w internecie

Warto zawczasu pomyśleć o naszym cyfrowym dziedzictwie i przygotować cyfrowy testament. Warto zawczasu pomyśleć o naszym cyfrowym dziedzictwie i przygotować cyfrowy testament. Marek Sobczak / Polityka
Co po naszej śmierci stanie się z aktywnością, którą za życia prowadziliśmy w Internecie? Ten ważny dziś problem kilka lat temu nawet nie śnił się prawnikom. Sieć daje też możliwość uzyskania – co prawda cyfrowej, ale jednak – nieśmiertelności.
Na razie kwestię ewentualnego dziedziczenia konta lub danych internetowych wpisuje się w regulaminy dotyczące relacji między serwisem a jego użytkownikiem.Marek Sobczak/Polityka Na razie kwestię ewentualnego dziedziczenia konta lub danych internetowych wpisuje się w regulaminy dotyczące relacji między serwisem a jego użytkownikiem.

Na zdjęciu portretowym w serwisie społecznościowym Facebook Paulina uśmiecha się na tle wodospadu podczas jednej ze swych egzotycznych podróży. Ciepła, drobna szatynka, dusza towarzystwa. „Paulina ma dziś szczęśliwy dzień” – dostaję co jakiś czas informacje od automatu Facebooka. „Paulina wypełniła już ankietę na twój temat, również ty ją wypełnij” – zachęca mnie innym razem serwis. I wreszcie: „Paulina od dawna nie uzupełniła informacji o sobie. Wyślij wiadomość i zapytaj, co u niej słychać” – podpowiada mi „głupi” internetowy system. Głupi, bo ja wiem to, czego sterowany matematycznym algorytmem Facebook nie wie i wiedzieć nie może. Że Paulina nie żyje.

Przykład mojej znajomej dobrze ilustruje problem, którym z początku ani twórcy serwisów i stron www, ani też sami ich użytkownicy w ogóle się nie zajmowali. Pokolenie zwane cyfrowymi tubylcami – a więc ludzi urodzonych już po upowszechnieniu się mediów cyfrowych i dostępu do sieci; umownie przyjmuje się, że jest to połowa lat 90. XX w. – musiało, co prawda, jakoś sobie radzić z przypadkami przedwczesnej śmierci swych pojedynczych przedstawicieli (aby się o tym przekonać, wystarczy wyszukać w Google frazę „strona poświęcona pamięci”). Były to jednak zdarzenia szczególne.

Ale teraz – gdy w niektórych krajach z sieci korzysta już większość populacji, a do grona internautów dołączają starsze roczniki – coraz częściej pada pytanie, jak właściwie sieć radzi sobie z problemem śmierci swych użytkowników i tego, co po nich zostaje w wirtualnej rzeczywistości. – Instytucjonalnie w ogóle sobie nie radzi, na dziś nie jest na to przygotowana – mówi Marta Klimowicz, socjolożka z Wrocławia, badaczka nowych mediów.

Polityka 17.2011 (2804) z dnia 23.04.2011; Coś z życia; s. 117
Oryginalny tytuł tekstu: "Sieć do wieczności"
Reklama