Badania policyjnego laboratorium wykluczyły pierwotną hipotezę, że przyczyną złego samopoczucia 21 pracowników japońskiej firmy w Lesznie było zatrucie narkotykiem ekstazy dodanym do cukru na stołówce. Wiadomo, że wszystkie te osoby miały obniżone ciśnienie, bóle i zawroty głowy. Wiadomo, co robotnicy pili i jedli. Zagadką na razie pozostaje fakt, co mogło im zaszkodzić?
Media podjęły nowy wątek: być może coś zaszkodziło kilku osobom, a reszta uległa zbiorowej sugestii. Krótko mówiąc, wmówili sobie podobne objawy i słabli lub mdleli z przyczyn, których nie sposób wyjaśnić inaczej niż mechanizmami psychologicznymi. Czy to może być prawdą?
Francuski psycholog i socjolog, Gustav Le Bon, opisywał już pod koniec XIX w. zjawisko psychologii tłumu. W pewnych okolicznościach zbiorowość ludzi nabiera zupełnie nowych właściwości, innych niż te, jakie posiadają poszczególne jednostki składające się na ten tłum. Według badacza, zacierają się granice odrębności uczuć i myśli, a nawet częściowo mogą zanikać niektóre cechy osobowości człowieka. Spada też refleksyjność, co może prowadzić do zautomatyzowanego naśladownictwa innych członków tłumu. Zdarza się również zarażanie emocjonalne – jednostki odczuwają podobne stany emocjonalnego napięcia, wynikające z podobnych postaw i nastrojów. Czy to właśnie przydarzyło się pracownikom leszczyńskiej fabryki?
Biorąc pod uwagę skłonność do naśladowania i zarażania się od siebie jednostek w tłumie, pod wpływem niebezpieczeństwa zdrowe jednostki mogły doświadczyć ataku paniki. Lęk o zdrowie lub nawet życie mógł wywołać u robotników nieprawidłową reakcję organizmu. Napadowi paniki zawsze towarzyszą liczne objawy somatyczne. Mogą to być trudności z oddychaniem, kołatanie serca, pocenie się , bóle i nudności, zawroty głowy, uczucie osłabienia i omdlewanie. Podobne objawy wystąpiły u robotników z Leszna.
Od wszystkich poszkodowanych pobrano krew i mocz do badań chemicznych i toksykologicznych, a sprawę bada prokuratura. Za kilkanaście dni powinniśmy więc dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało. Jednak w świetle psychologicznych teorii to, że w fabryce w Lesznie bardziej niż substancje chemiczne mogła zadziałać psychologia, nie jest wykluczone.