Pierwszą osobą, której pomógł ojciec Piotr, był niedoszły samobójca. Szybko pojawili się następni potrzebujący wsparcia. Tak narodziła się wspólnota życia i pracy. Wspólnoty Emaus działają dziś w 40 krajach. Podlubelski dom był pierwszym w Polsce. Członkowie wspólnoty pracują na swoje utrzymanie. Za złamanie regulaminu, np. picie, muszą ją opuścić. W ciągu ponad 15 lat przez ośrodek przewinęło się około 500 osób.
Prowadzący wspólnotę Zbigniew Drążkowski ocenia, że pełną samodzielność życiową osiągnęło 20–30 z nich. W Polsce jest zaledwie kilka stowarzyszeń, które prowadzą długotrwały trening do życia w samodzielności. Dysponują one kilkudziesięcioma miejscami. Szacuje się, że w Polsce samych bezdomnych jest 40 tys. Życiowo niezaradnych nikt nie próbował nawet policzyć.