Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Granice satyry

Z życia sfer

Trwa ofensywa sił, usiłujących za wszelką cenę ośmieszyć premiera i prezydenta. W celu przeciwdziałania temu zjawisku niedawno zebrał się Specjalny Komitet do Walki z Ośmieszaniem Najwyższych Władz Państwa.

– Panowie, sytuacja jest krytyczna. Na stadionach kibice w biały dzień nazywają premiera matołem, na portalach internetowych urządza się polowania na prezydenta. Strzela się do niego i obrzuca różnymi przedmiotami, co trzeba uznać za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem – zagaił przewodniczący Komitetu w stopniu pułkownika.

– Nasze służby wykryły strony internetowe z grami, w których prezydenta dusi się, podtapia, bije krzyżem i rozjeżdża walcem. Mamy także informacje o grach, w których jest on szczuty psami, zrzucany z dużej wysokości, przypiekany nad ogniskiem oraz wbijany na pal – raportował ubrany po cywilnemu major kontrwywiadu.

– My wpadliśmy na trop gry, w której prezydent jest wystrzeliwany w kosmos na drzwiach od stodoły. Celem gry jest uniemożliwienie mu powrotu na Ziemię – zameldował przedstawiciel CBŚ.

– Czy to przypadkiem nie ośmiesza prezydenta? – spytał czujnie przewodniczący, przerywając grobową ciszę, wywołaną meldunkiem CBŚ.

– W opinii naszych ekspertów nie ma co do tego wątpliwości. Wszyscy grali w tę grę i strasznie się śmiali.

– To niedobrze – przyznał przewodniczący. Mimo to wydał rozkaz, aby autora gry na razie nie zdejmować.

– Wystarczy, że nasze służby przekonają go do pewnych zmian. Zależy mi na tym, żeby prezydent był wystrzeliwany w eleganckiej rakiecie, co poprawiłoby jego wizerunek. Wojsko pomoże sporządzić stosowny projekt.

– Rozmawiałem z gówniarzem, ale upiera się, że to nie będzie śmieszne – westchnął przedstawiciel CBŚ.

– Właśnie o to chodzi.

– Ale on twierdzi, że jemu nie o to chodzi.

– W takim razie wyśle się do niego ABW o szóstej rano i od razu zrozumie, o co tu chodzi.

Na koniec przedstawiciel prokuratury ujawnił, że jest jedna grubsza sprawa.

– Moja sekretarka odkryła podejrzaną stronę, na której widnieje zdjęcie prezydenta. Problem w tym, że gdy się w niego klika, nic się nie dzieje.

– Chce pan powiedzieć, że prezydent nie wybucha, nie rozpada się, z głowy nie wyskakuje mu sierp i młot? – dopytywał zaskoczony major kontrwywiadu.

– Dokładnie.

– Nie zaczyna śmiesznie ruszać uszami, przewracać oczami, bekając lub bełkocząc bez sensu? – dziwił się funkcjonariusz CBŚ.

– Nasi najlepsi fachowcy klikali w prezydenta wiele godzin, bez skutku. Wygląda, jakby zupełnie się zawiesił i na nic nie reagował.

– Bardzo niepokojące – przyznał przewodniczący w stopniu pułkownika.

– Też tak pomyślałem, dlatego uznałem, że to ośmiesza prezydenta i doprowadziłem do zamknięcia strony. Nie jesteśmy przeciwko satyrze, ale nawet satyra musi mieć jakieś granice.

Na koniec pułkownik przypomniał, że spotkania komitetu są tajne i to, co się na nich mówi, nie może wycieknąć na zewnątrz ze względu na to, że strasznie ośmieszyłoby premiera i prezydenta.

Polityka 23.2011 (2810) z dnia 30.05.2011; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Granice satyry"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną