Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dorzynanie wykluczonych

Z życia sfer

Osób o prawicowych poglądach, brutalnie wykluczonych z życia publicznego, jest w kraju coraz więcej. Niedawno przy jednym z trzepaków na Ursynowie miałem okazję przysłuchiwać się zebraniu Stołecznej Grupy Wykluczonych im. Antoniego Macierewicza.

– Koledzy, jak wiecie, jesteśmy ofiarami sprytnych mechanizmów zmierzających do zamknięcia nam ust – zagaił redaktor dużego prawicowego tygodnika opinii, który właśnie pojawił się na rynku.

– Jako prawicowy intelektualista widzę problem wyraźnie – przyznał profesor UW, członek PAN, od lat publikujący w kraju i za granicą. – Fakty są takie, że nie zaprasza się mnie na pewne imprezy towarzyskie. O zaproszeniach do programów Lisa czy Olejnik w ogóle nie ma mowy. Udają, że mnie nie ma. Moje książki, których w zeszłym roku opublikowałem pięć, do dziś nie dostały żadnych nagród.

– Pan przynajmniej jest profesorem, podczas gdy mnie od lat uniemożliwia się zrobienie habilitacji, dlatego że miałem odwagę powiedzieć, że ten matoł Tusk to pachołek Putina – żalił się młody historyk, pracownik IPN i szef prawicowego portalu.

– Gdy ogłosiłem w prasie artykuł o tym, że Komorowski jest sowieckim agentem śpiochem, wokół tekstu zapadła dziwna medialna cisza. A kiedy w telewizji wyraziłem pogląd, że Rosjanie strącili samolot z polskim prezydentem za pomocą sztucznie wywołanego pioruna, prowadzący szybko zmienił temat – utyskiwał wybitny publicysta, niesłusznie skazany na pisanie w zaledwie jednym dużym dzienniku i jeżdżenie z wykładami po uczelniach i parafiach.

Zebrani zgodzili się, że przemoc wobec ludzi prawicy ma charakter ukryty, symboliczny i bywa tak sprytnie zakamuflowana, że wręcz nie da się jej dostrzec. – Mimo że jesteśmy wykluczeni, możemy wydawać książki, wykładać i występować publicznie. To upokarzające. Na coś takiego nie pozwalał sobie nawet Jaruzelski w stanie wojennym. Oczywiście władzy chodzi o to, żebyśmy przestali.

– Cały czas czuję, że ktoś chce mnie dorżnąć i że wokół mnie zaciska się kordon sanitarny. Doszło do tego, że gdy publicznie oskarżam najwyższych przedstawicieli władzy o poważne przestępstwa, żąda się ode mnie dowodów – skarżył się były wysoki urzędnik państwowy, obecnie kandydat na posła.

Spotkanie pokazało, że wykluczenie dotyka niestety także niektórych polityków. – Mam sygnały, że duża część wyborców wyklucza głosowanie na mnie w zbliżających się wyborach – ujawnił jeden z nich. Jego zdaniem wykluczenie to spowoduje, że ugrupowanie, do którego należy, prawdopodobnie nie będzie mogło rządzić krajem, do czego ma niezbywalne prawo. – Spychanie nas do opozycji, często pozaparlamentarnej, to jaskrawy objaw wykluczenia. Jesteśmy w tym kraju białymi murzynami – stwierdził.

Zebrani nie wykluczyli, że jeśli ludzie prawicy będą nadal wykluczani z życia publicznego, a po wyborach władzy w kraju nie obejmie jakiś przychylny im rząd, który zajmie się ich problemami, to zaskarżą państwo polskie do sądu lub do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Polityka 25.2011 (2812) z dnia 14.06.2011; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Dorzynanie wykluczonych"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną