Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Zgaszono mnie jednym pstryknięciem

Zgaszono mnie jednym pstryknięciem. Poetka, która opiewa PGR

Anna Karwowska, poetka z PGR. Anna Karwowska, poetka z PGR. Krystian Czapiewski / Polityka
W przedmowie do pierwszego tomiku Anny Karwowskiej, poetki amatorki z Dobieszewka, napisano, że jest bodaj jedyną w Polsce poetycką kronikarką życia w PGR i czasów po ich upadku.
Urzekający pejzaż zachodnich Kaszub w okolicach Słupska.Krystian Czapiewski/Polityka Urzekający pejzaż zachodnich Kaszub w okolicach Słupska.

We wsi Grabin, w gminie Dębnica Kaszubska, układa się drogę z kostki w miejsce błotnistej i dziurawej od zawsze. Po obu stronach drogi mieszkają weterani pegeerów. I oni ją układajązatrudnieni przez gminę 50-latkowie plus, których nikt na budowy prywatne nie weźmie – opowiada wójt Eugeniusz Dańczak. Nie są już w stanie, jak teraz się wymaga, śmigać po rusztowaniach. Ani wyjeżdżać świtem do Trójmiasta lub do Słupska i wracać wieczorem. Weterani płaczą – im dalej w lata, im chorób przybywa, tym bardziej pegeeru żal.

Nowa droga przechodzi też obok pegeerowskiego bloku, w którym mieszka w Dobieszewku Anna Karwowska. Kiedyś droga była brukowana, teraz asfaltowa.

„Zasypana żwirem, zalepiona lepką smołą/milczy każdy kamień/śpiewał, a stał się niemy/nie walczy, nie stawia oporu pędzącym maszynom”.

Na zdjęciu Anny, czytającej publiczności swe wiersze, powieszono fotografię krowy. Miała ich na rzędach, w pegeerowskiej oborze w Dobieszewie, gdzieś do 30 sztuk. Trzeba było obrządzić, nakarmić, gnój wyrzucić. Przed 7 rano kanki z mlekiem musiały już czekać na odwiezienie do mleczarni. Przy dojeniu śpiewała. Śmiali się z tego śpiewania.

Wydawać by się mogło, że kto opiewa w wierszach miniony PGR, kto skończył naukę na podstawówce, sypie częstochowskimi rymami. Ale nie, wcale nie. „W człowieku zagubiła się pamięć, że te kamienie/układała ręka Helmuta, Hansa czy Erwina/nie próbuj porównać ich z czarnym asfaltem”.

Nawet zdawała do zawodówki. Obok na egzaminie siedziała ładnie ubrana miejska dziewczynka, jej matka przyszła w kapeluszu. I tę miejską przyjęto, nie Annę.

Ale tamta pewno nie dostała dyplomu „za wzorowy stosunek do powierzonych obowiązków oraz patriotyczną i pełną godności postawę obywatelską” – podpisano: Kombinat Rolny w Dobieszewie.

Polityka 33.2011 (2820) z dnia 09.08.2011; Coś z życia; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Zgaszono mnie jednym pstryknięciem"
Reklama