Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dorsze niezgorsze

Jedzmy dorsze!

Dorsza można przyrządzić na wiele sposobów – tu z kluskami Dorsza można przyrządzić na wiele sposobów – tu z kluskami Corbis
W 2050 r. ma nas być 9 mld. Jak wyżywić tyle głodnych gąb?
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Naukowcy z Instytutu Gastronomicznego w Stavanger oraz zrzeszeni w organizacji Blue Planet twierdzą, że tradycyjnych produktów żywnościowych, wytwarzanych z tego, co uprawiamy na polach i hodujemy w oborach, absolutnie nie wystarczy. Intensyfikacja tzw. naziemnej produkcji zniszczy naszą planetę. Ratunek – zdaniem Norwegów – jest w morzu. Tylko morze nas wyżywi. Zabrali się więc solidnie do badań i organizacji ferm hodujących łososie oraz dorsze. I starają się robić to tak, by nie zanieczyszczać środowiska, a równocześnie karmić ryby wyłącznie paszą naturalną, czyli odrzuconymi (przez handel) owocami morza, resztkami innych ryb itp.

Wrzucane do wielkich sadzy (ogrodzone gęstą siecią kawałki fiordów) stugramowe rybki po sześciu miesiącach ważą już 2 kg. A po kolejnych – aż 5. W stacji badawczo-hodowlanej Centre Aquacultur Competence Langavika dorasta milion sztuk łososi rocznie. Ferm hodowlanych w całej Norwegii jest dziś 300.

Ryby na fermach są nie tylko dobrze i zdrowo karmione, ale i trzymane razem z małymi rybkami, które objadają z nich pasożyty. Wszystkie także są szczepione przeciwko rybim chorobom. Eivind Helland, dyrektor programu Blue Planet, twierdzi, że to jest przyszłość, dzięki której ludzie nie zginą z głodu. I tak krąg się zamyka. Przed wiekami jego przodkowie odkrywali i podbijali świat też dzięki morzu.

Historycy długo się zastanawiali, jak wikingom, podróżującym po północnych morzach, udawało się przeżyć pośród wiecznych lodów i śniegów. Czym się żywili podczas wielomiesięcznych podróży? Odpowiedź przyszła wraz z odkryciem, że i w Norwegii, i na Islandii w pierwszych latach I tys. n.e. budowano specjalne rusztowania z drewna, na których suszono rozpłatane olbrzymie dorsze. Długość tych ryb dochodziła wówczas do 2 m i czasem ważyły niemal tonę.

Polityka 40.2011 (2827) z dnia 27.09.2011; Za stołem; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Dorsze niezgorsze"
Reklama