Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Tamka 43 *****

Adres: Warszawa ul. Tamka 43, Centrum Chopinowskie

Lunch godz. 12-15, kolacja godz. 18-22, nieczynne w niedziele.

Za pierwszym razem trafiłem na Tamkę właśnie podczas przerwy między lunchem a kolacją. Byłem głodny, więc zły. Zwłaszcza że ten obyczaj znany mi zarówno z Italii, jak i Francji, a także paru innych krajów Zachodu, w Polsce dotąd nie obowiązywał. Po jakimś czasie jednak postanowiłem wrócić pod Pałac Ostrogskich, bo wszyscy smakosze i krytycy kulinarni nie znajdują słów zachwytu dla lokalu i jego szefa kuchni. Pomyślałem więc, że na pewno znajdę jakieś mankamenty, by móc się wyróżnić z tego chóru pochlebców.

No i oczywiście znalazłem coś, co mogę z pełną satysfakcją skrytykować. To kształt szklanek, w których podawana jest woda mineralna lub soki. Naczynko to zwęża się ku górze, co powoduje, że łatwo wymyka się z dłoni. To bardzo irytujące, gdy człowiek musi z pełną uwagą (najlepiej oburącz) zajmować się naczyniem, bądź co bądź pomocniczym, zamiast delektować się tym, co ma na talerzu. A na talerzu...!

Robert Trzópek jest  bez wątpienia jednym z najwybitniejszych polskich szefów kuchni. Ma w swej karierze spory dorobek: pracował w restauracjach powszechnie traktowanych jako najlepsze na świecie – kopenhaskiej „Nomie”, uznawanej za pierwszą restaurację świata, hiszpańskiej El Bulli (trzy gwiazdki Michelina). Jest kucharzem z ogromnym doświadczeniem dotyczącym kuchni tradycyjnej, a jednocześnie specjalistą w kuchni molekularnej.
A rozpoczynał swoją karierę w trójmiejskim hotelu Opera oraz w cudownej restauracji - Dworze Oliwskim. I stąd wyruszył na podbój świata.

Po powrocie po sześciu latach do kraju Trzópek otworzył lokal w Trójmieście, który szybko zyskał doskonałą renomę. Gdy już nasycił się sukcesami na Wybrzeżu i myślał o kolejnym wyjeździe w świat, spotkał... specjalistę od organizowania wielkich wydarzeń muzycznych, a przy okazji smakosza, wielbiciela win marzącego dla odmiany o własnej restauracji. Paweł Kwiatkowski szybko przekonał Roberta, że we dwóch stworzą lokal niepospolity, wart trudów, bo będzie to realizacja ich najskrytszych marzeń. I tak się stało!

O wystroju nie będę się rozpisywał bo to nie moja specjalność, choć muszę przyznać, że gołe stare cegły w kontraście z nowoczesną resztą robią świetne wrażenie. Wydaje się, że ważniejsze jest pierwsze spotkanie z załogą „Tamki 43”. Ci młodzi, eleganccy ludzie sprawiają wrażenie (później potwierdzane wielokrotnie) wybitnie fachowych, a jednocześnie serdecznych i troskliwych (na szczęście bez nadopiekuńczości, która bywa nieznośna). Potrafią dobrze doradzić zarówno w kwestii dań, jak i doboru trunków. A jest w czym wybierać, mimo że karta jest dość krótka (uważam ów fakt za zaletę).

We wszystkim znać rękę szefa. Stosowana tu nowoczesna kuchnia sous vide powoduje, że wszystko gotowane długo i w niskich temperaturach (niektóre mięsa nawet kilkanaście godzin, ryby kilka godzin, itd.), wykorzystywane są tylko najlepsze produkty, wyłącznie świeże (podobno nie ma w kuchni żadnej zamrażarki!).Karta dań często jest zmieniana, co czasem powoduje kłopoty, bowiem stali klienci często domagają się ulubionych dań już spoza karty.
Nowi goście mogą też skorzystać z menu degustacyjnego, czyli 5, 6 lub 7 małych dań (z odpowiednimi winami) w cenie od 200 do 260 zł na osobę. Taki obiad czy kolacja prezentuje wszystkie możliwości tutejszej kuchni.

Nie skorzystałem z tej możliwości, bo skusiły mnie: grasica cielęca (37 zł) i topinambur z salsefią w sosie kałamarnicy (30 zł) jako przekąski. A potem: risotto z kurkami (49 zł, to właśnie jeden z przebojów szefa) i policzek wołowy (67 zł) z pieczonymi burakami i selerowym musem w sosie maderowym. Na deser zaś (bo uległem silnej pokusie i dyskretnej namowie kelnera): parfait z passiflory w musie jogurtowym (39 zł) oraz coś nadzwyczajnego, czyli pieczone buraki z granitą szczawiową oraz jeżynami (25 zł).

Do dziś nie otrząsnąłem się jeszcze z wrażenia, jakie odniosłem podczas tej kolacji. Mimo kosztów wiem, że nie była to moja ostatnia wieczerza na Tamce. O kolejnych poinformuję już na chłodno. Bez egzaltacji i nadmiernego entuzjazmu dla lokalu. Choć, kto wie…?!

Tel. 22 441 62 34, www.tamka43.pl

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną