Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Da Aldo ***

Adres: Warszawa, ul. Mickiewicza 23 (wejście od Pl. Inwalidów)

Były właściciel uroczej, maleńkiej knajpki o dwuznacznej dla Polaka nazwie Boscaiola, otworzył przed kilkoma miesiącami nowy lokal z włoską kuchnią. Tym razem na Żoliborzu. Da Aldo mieści się przy Pl. Inwalidów, trochę na uboczu, więc znawcy rynku gastronomicznego przepowiadali, że będzie świecił pustkami. Tymczasem niemal od początku w lokalu jest tłoczno i właściwie bez rezerwacji nie ma co się tam wybierać wieczorem, a nawet i na lunch w południe.

Zachętą dla mieszkających w okolicy jest sprzedaż na wynos. Choć widziałem i takich, którzy podjeżdżali samochodami z rejestracją z innych dzielnic po odbiór swojego risotta czy porcji maccheroni z różnymi różnościami. Kolejnym wabikiem są dania dla dzieci jak brodino di pollo e carote (rosołek z kury z marchewką) czy spaghetti pomodoro e mascarpone. Dorosłych miłośników win przyciąga bogaty zestaw leżakujących na półkach butelek, które można kupić nie nadwerężając zanadto portfela. W enotece odbywają się też winne dyskusje i szkolenia.

Sam lokal nie jest przytulny, co nieco przeszkadza bywalcom knajpek w Veronie, Sienie, na Bari czy w Taorminie. Przyczyniają się do tego podłużny kształt sali i dość chłodne, chciałoby się rzec - technicystyczne meble. Wystarczy jednak zamienić kilka słów z kimkolwiek z młodej załogi, by to pierwsze wrażenie zniknęło. Kelnerzy i kelnerki są fachowi i sympatyczni, a – na szczęście – nie nadopiekuńczy czy natarczywi, co się zdarza w nowootwieranych lokalach.

Karta, ulegająca dość częstym zmianom, dość obszerna, co budzi podejrzenia, że nie wszystkie dania są robione po zamówieniu, lecz przygotowywane są zapewne nieco wcześniej. My wolimy poczekać nawet chwilę dłużej, ale mieć pewność, że wszystko jest przygotowywane specjalnie dla nas. Zwłaszcza że czas oczekiwania uprzyjemniał chleb z pestkami maczany w świeżej oliwie przywożonej na Żoliborz z niedużej włoskiej olejarni.

Z przekąsek, czyli antipasti wybraliśmy dwie – jak się okazało – wspaniałe: vitello tonato (plastry cielęciny w sosie tuńczykowo-kaparowym 27 zł.) i carpaccio di manzo con rucola e parmigiano (cienkie plastry surowej wołowiny z rukolą i parmezanem 35 zł). Bardzo lubię cieniutko krojoną wołowinę, nieco słodkawą, ale skontrastowaną z goryczką rukoli i ostrością sera. Ale tu musiałem przyznać wyższość cielęciny, której smak sosu i kilku dużych kaparów dodawał uroku, przewyższającego wszystko.

Z dwu dań głównych na najwyższe pochwały zasługują gamberoni z grilla przekładane kromkami grzanek (54 zł). Porcja nie tylko satysfakcjonująca doskonałością wykonania, ale i obfitością.

Natomiast tagliatelle con tartufo (makaron-wstążki z truflami) były kompletną klapą. Choć gdy talerz wylądował przed nami - ucieszyliśmy się, że szef kuchni nie poskapił tych grzybów cennych jak złoto. Kilka dużych plasterków przewijało się między kluskami ale… ani zapachu truflowego, ani tego „podziemnego” smaku. Byliśmy rozczarowani. Gdy tylko nasza opinia dotarła do kuchni, pojawił się szef lokalu przyciskający oburącz do piersi jak największy skarb duży słoik z truflami zawiniętymi w wilgotne ściereczki. Po otwarciu tej skarbonki prawdziwy zapach świeżych trufli zaatakował nie tylko nasze nozdrza, ale rozszedł się po całej restauracji. Zapewne ku radości pozostałych gości skąpiących pieniędzy na takie wytworności. Trufle były prawdziwe, dobrze przechowywane i sporej wielkości. Pech zrządził, że do naszego makaronu wkrojono tego jedynego dawno wyschniętego grzyba. Doradziliśmy więc, by i makaron, i risotto z truflami wzmacniać jedną kropelką oliwy truflowej. Ta bowiem zapachy przechowuje długo i nawet je nieco wzmacnia.

Na desery nie starczyło nam (tym razem) sił. Zakończyliśmy więc wieczór przy espresso. Doskonałym.

Truflowa wpadka zmniejszyła liczbę gwiazdek do trzech (z pięciu możliwych). Mam nadzieję, że kolejna wizyta może podwyższyć ich liczbę. Nawet do pełnego gwiazdozbioru.

Tel. 22 869 09 37, www.daaldo.pl

Reklama

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną