Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

A planety szaleją

Z życia sfer

Jaki będzie rozpoczynający się rok 2012 i czy spełni pokładane w nim nadzieje?

Niewykluczone, chociaż oczekiwania publiczności są bardzo poważne. Z badań CBOS wynika, że prawie połowa Polaków oczekuje, że sprawy kraju pójdą w złym kierunku, oczekiwania 54 proc. dotyczą wzrostu bezrobocia, a 70 proc. – zwiększenia się liczby biednych ludzi. Czy rok 2012 będzie w stanie temu sprostać? Większość ekonomistów, wróżek oraz najstarszych górali w tej sprawie zachowuje optymizm. Nawet znany jasnowidz Krzysztof Jackowski, który jeszcze kilka lat temu twierdził, że w 2012 r. nic wielkiego nie będzie się działo, dzisiaj zmuszony jest się z tej opinii wycofać. Uważa co prawda, że na przyjście Mesjasza i nawiązanie kontaktu z cywilizacją pozaziemską nie jesteśmy jeszcze gotowi, ale i tak mocnych wrażeń nie zabraknie: „Polska gospodarka pogrąży się w kryzysie, podrożeje dosłownie wszystko, a niezadowoleni ludzie wyjdą na ulicę”. Jackowski czuje, że nieuchronne może być nawet bankructwo Polski, zwłaszcza że bardzo uaktywniło się Słońce, na którym co chwilę dochodzi do potężnych wybuchów.

Mówi się, że w najbliższej przyszłości sytuację w gospodarce i finansach dodatkowo skomplikuje położenie niektórych planet względem siebie. Na szczęście media podały, że znany polski astrolog finansowy obserwując położenie Marsa, Jowisza i Plutona, stworzył już model matematyczny pozwalający prognozować nadchodzące wydarzenia. Jego analizy zaprezentowane w „Pulsie Biznesu” trochę rozczarowują, gdyż wynika z nich, że kulminacja kryzysu nastąpi, ale dopiero wiosną 2014 r., gdy Jowisz i Pluton znajdą się po przeciwnych stronach ekliptyki.

Specjalista ten ubolewa, że świat lekceważy analizy astrologów biznesu, chociaż ci podczas kongresu w Amsterdamie przewidzieli wybuch światowego kryzysu w 2008 r. On sam po dokonaniu stosownych obliczeń już wiosną owego roku wiedział, że zbliża się katastrofa, w związku z czym wypłacił z banku wszystkie oszczędności, ulokował je w sztabkach złota i, jak powiada, dobrze na tym wyszedł. Dla tych, którzy także szukają jakiegoś dobrego wyjścia, ma jedną pożyteczną radę: wpłacić 499 zł na jego portal internetowy. W zamian gwarantuje autorskie prognozy gospodarcze oraz przewidywania kursu akcji na warszawskiej giełdzie, dzięki którym w przyszłości będzie można zarobić naprawdę astronomiczne sumy.

Osobom, które nie mają 499 zł, pozostaje skorzystać z interwencji nadludzkiej. Z taką ofertą wystąpił niedawno proboszcz jednej z parafii w Legionowie, który udostępnia chętnym relikwię w postaci zęba Jana Pawła II, podarowanego parafii przez kardynała Dziwisza. Po wpisaniu się na listę oczekujących ząb można otrzymać nieodpłatnie na jedną dobę, dzięki czemu, jak zapowiada proboszcz, „zdarzy się wyczekiwany cud”. Takiego cudu życzę w Nowym Roku wszystkim czytelnikom POLITYKI, zwłaszcza tym, którym z powodu dużej liczby oczekujących ząb nie zostanie udostępniony.

Polityka 01.2012 (2840) z dnia 03.01.2012; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "A planety szaleją"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną