Aresztowano sześciu mężczyzn i dwie kobiety, których oskarżono o bezczeszczenie ciał zmarłych i sporządzanie trupiego jadu, który następnie rozsypywali w domach ludzi. Podczas tortur przyznali się do wszystkiego. Sprawa stała się w Europie głośna. Gazety pisały o rozcinaniu ciał brzemiennych kobiet i tworzeniu z ludzkich zwłok potwora. Pół wieku później pisano już o mieszkającym na zamku w miejscowości Frankenstein potworze.
Powieść Marii Shelley „Frankenstein, czyli nowoczesny Prometeusz” o monstrum stworzonym przez doktora Wiktora Frankensteina, ukazała się w 1818 r. Przed Jerzym Organiściakiem z Ząbkowic Śląskich nikt nie pisał o inspiracji Shelley historią miasta na Dolnym Śląsku: – W latach 80. zacząłem szukać tych związków. Poprosiłem znajomych z Uniwersytetu Wrocławskiego o sprawdzenie, czy Maria Shelley mogła znać historię Ząbkowic. Mogła. Znała włoskiego lekarza Polidoriego, który fascynował się wampirami. Spędzali wspólnie wakacje w Szwajcarii i to wtedy – wspominała – Polidori miał jej dostarczyć „odnośnych lektur”.
Niemcy wiążą historię potwora z zamkiem Frankenstein pod Darmstadt, gdzie od kilkudziesięciu lat odbywa się międzynarodowy festiwal horrorów.