Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

C.K. Oboźnia ****

Adres: Warszawa, ul. Oboźna 9 (róg Sewerynów)

Ponieważ bardzo lubimy austriackie białe wina gruner veltliner oraz czerwone zweigelt, to gdy tylko dowiedzieliśmy się, że jest w Warszawie miejsce, w którym są one w niezłym wyborze, to postanowiliśmy zobaczyć na własne oczy, jak to wygląda. Dodatkową zachętą do wyprawy była informacja uzyskana od znajomej, znającej się na rzeczy i piszącej o kuchni (dziękujemy Moniko za cynk!), że ów magazyn połączony jest z doskonałą restauracją specjalizującą się w kuchni austriackiej.

Knajpka, bo o niewielkim lokalu liczącym kilka stolików trudno pisać restauracja, mieszcząca się obok Teatru Polskiego, ma w tym miejscu sporo konkurentów. Ale widać, że szybko wyrobiła sobie dobrą markę, bo nawet w niedzielne popołudnie, kiedy inne lokale na ogół świeca pustkami, tu było dość tłoczno. Lokal robi sympatyczne wrażenie już od wejścia. Ładny wystrój, choć nie przesadny w nadmiarze ozdób i gadżetów, miła załoga, witająca gości od progu, wygodne siedzenia i parę zakamarków dla chcących znaleźć w lokalu intymny kącik.

Karta niezbyt rozbudowana, co naszym zdaniem jest zaletą, a nie wadą, bo daje nadzieję, że zamówione dania będą robione od początku do końca, a nie odgrzewane w mikrofalach. Nieco gorzej jednak było w momencie, gdy zdecydowaliśmy się na zamówienie obiadu tak, by każde z nas miało odmienne danie na talerzu. Okazało się, że aż trzech potraw nie ma. Trochę zeźleni poszukaliśmy zamienników, a pierwsze dobre wrażenie diabli wzięli.

Odzyskaliśmy część sympatii do Oboźni, gdy na stół wpłynęła sałatka z czerwonych buraków z piersią kaczki, truflami i podsmażonymi orzeszkami pinii (25 zł). Danie cieszyło i oko, i podniebienie. A potem już było coraz lepiej. Fetuccine wegetariańskie (23 zł) było bezbłędnie al dente, co nie zawsze polskim kucharzom się udaje. Tu i kluski, i warzywa miały właściwą twardość. Porkolt z wołowiny (29 zł) z pęczakiem zaś był miękki, a jego ostrość można było regulować wg gustu dzięki pieprzowi podanemu w moździerzu, z którego każdy czerpał do woli.

Klasyczny austriacki wiener Schnitzer (41 zł), podany z sadzonym jajkiem, co jest w Polsce chyba stałym obyczajem, ale słabo rozpowszechnionym w ojczyźnie tego cielęcego smakołyku, delikatny i z chrupiącą, cienką panierką zachwycał subtelnością. Daniem królewskim, świadczącym o wysokich umiejętnościach kucharza, było risotto z truflami i piersią kaczki (31 zł). Prawdę mówiąc, trufle zawsze wprawiają nas w doskonały nastrój swoim aromatem. No i oczywiście wybitnym smakiem.

Na deser wymarzyliśmy sobie apfelstrudel, ale od pewnego czasu odpłynął gdzieś z tutejszej karty. Zastąpił go, niejako z musu, tort Sachera (14 zł). I tu miłe zaskoczenie – był lepszy, niż ten jedzony w Wiedniu w Hotelu Sacher. Brawo!

Drugim deserem było parfait z Rieslinga z czekoladą posypaną odrobiną soli morskiej (19 zł). To był deser olśniewający.

I tylko wpadka z niespodziewaną nieobecnością aż trzech dań, na które mieliśmy wielką ochotę spowodowała, że w ocenie C.K. Oboźni brak piątej gwiazdki. Ale to przecież nie ostatnia nasza tu wizyta.

Tel. 22 826 83 17, www.obozna.pl

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną