Krytycy kościelnego podejścia do kwestii pedofilskiej nazywają ją właśnie „kulturą omerty”. Przez dziesięciolecia w Kościele pedofile w sutannach to był temat tabu. Mogli liczyć, że w razie kłopotów władze kościelne im pomogą. Od pewnego czasu podejście Kościoła się zmienia. Chodzi o tak zwane skutki wizerunkowe, ale też o zagrożenie bankructwem, jakie mogą pociągnąć odszkodowania zasądzone ofiarom. No i o aspekt moralny: omerta pedofilska jest antychrześcijańska. Mówili o tym w początkach lutego br. uczestnicy pierwszego takiego sympozjum kościelnego zorganizowanego w Rzymie na papieskim uniwersytecie Gregorianum. Na koniec czterodniowych obrad ogłoszono, że kosztem 1,2 mln euro Kościół uruchomi specjalny internetowy serwis pomagający księżom rozpoznać ewentualnych pedofilów w swych szeregach i poprawić bezpieczeństwo niepełnoletnich w pieczy Kościoła. Sympozjum zebrało mieszane recenzje. Dla jednych – absolutnie przełomowe jako wyraźne odejście od kultury milczenia ku kulturze słuchania ofiar nadużyć seksualnych. Dla innych – impreza na pokaz, mająca zrobić wrażenie, że Kościół zmienia front. Krytycy oczekują bardziej konkretnych dowodów: na przykład ujawnienia pełnej dokumentacji kościelnej na ten temat.