Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Modernizm: mniej znaczy więcej

Jako styl w architekturze rozpoczął się w dwudziestoleciu międzywojennym.

 Jego twórcy zakładali, że o pięknie budynku stanowi głównie jego funkcjonalność. Swoje obiekty projektowali więc zgodnie z takimi hasłami jak: „forma wynika z funkcji” (Louis Henry Sullivan), „mniej znaczy więcej” (Mies van der Rohe), „ornament to zbrodnia” (Adolf Loos). W powojennej Europie moderniści podjęli wyzwanie zaspokojenia wielkiego głodu mieszkaniowego, proponując wielkie bloki (tzw. maszyny do mieszkania) i prefabrykację.

W Polsce, zwłaszcza po 1956 r., te założenia modernizmu dobrze się wpisywały w politykę komunistycznych władz, które wspierały sztandarowe budowy. Obiekty takie jak katowicki Spodek, tamtejszy Dworzec PKP czy warszawski Supersam zyskały wręcz światową renomę. Technologiczne zacofanie kraju powodowało jednak, że o wiele więcej powstawało realizacji będących karykaturami założeń modernizmu, wśród nich są przede wszystkim stawiane licznie i bez specjalnego planu bloki oraz pawilony handlowe.

Za symboliczny koniec epoki modernizmu uważa się wysadzenie w powietrze osiedla Pruitt-Igoe w Saint Louis w 1972 r. Krótko po wybudowaniu stało się ono siedliskiem patologii i wykluczenia oraz dowodem, że podejmowane przez modernistów próby przewidzenia wszystkich potrzeb i zachowań mieszkańców musiały spełznąć na niczym.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną