Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Wibracje fantomowe

Nowa mowa

To, co pojawia się, gdy w tramwaju łapiemy się za kieszeń. Nie po to jednak, by sprawdzić, czy portfel wciąż tam jest, ale czy nie dzwoni nam aby przestawiona na wibrację komórka. I ze zdziwieniem konstatujemy, że nie dzwoni, tylko nam się wydaje. Podobnie jak zdarza się ludziom odczuwać „ból fantomowy” amputowanej ręki lub nogi, tak denerwujące telefoniczne wibracje odbieramy – jako halucynację – coraz częściej. W Polsce musimy się zadowolić dość naukowo brzmiącym terminem „wibracje fantomowe”, ale Amerykanie, którzy zjawisko badają od kilku lat, doczekali się prostszego: ringxiety (połączenie ring – dzwonek oraz anxiety – niepokój). Wyniki badań tamtejszych naukowców przytaczał u nas niedawno prof. Jerzy Vetulani. Według nich dwóm trzecim ankietowanych zdarzyło się słyszeć fantomowe dzwonki, a trzy czwarte odbierało fantomowe wibracje. Jeśli zestawić to z liczbą nieodebranych połączeń, kiedy to nie poczuliśmy albo nie usłyszeliśmy dzwonka, wyjdzie na to, że częściej odbieramy telefon, który nie dzwoni, niż zauważamy ten dzwoniący.

Polityka 17-18.2012 (2856) z dnia 25.04.2012; Fusy plusy i minusy; s. 159
Oryginalny tytuł tekstu: "Wibracje fantomowe"
Reklama