Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

To już koniec

Z życia sfer

Euro 2012 się skończyło i już go nie ma. Dla miłośników Euro 2012 zaczął się trudny okres powrotu do rzeczywistości i codziennych obowiązków. Oto jak powrót ten wygląda w rodzinie Nowaków mieszkających na jednym ze stołecznych osiedli.

– Ubrałbyś się i trochę ogarnął. I przestań w kółko zmieniać te kanały – mówi Nowakowa do leżącego na tapczanie męża.

– Nie wytrzymam. Muszę obejrzeć jakiś mecz.

– Jest dopiero szósta rano.

– Powinni dawać jakieś powtórki. – Nowak oblizuje spierzchnięte wargi i z trudem przełyka ślinę.

– Powinieneś odstawić te transmisje, bo się wykończysz.

– Może będzie coś na kanałach arabskich – nie daje za wygraną Nowak.

– Mecze się skończyły, zrozum!

Nowak próbuje się zerwać, aby wymierzyć żonie sprawiedliwość, ale wyczerpany szybko opada z powrotem na tapczan. – Nigdy tak nie mów, słyszysz? Muszą być jakieś mecze, mamy 80 kanałów. Gdzieś na świecie muszą grać i ktoś to musi transmitować – dyszy.

– Nikt już nie gra. Wszyscy wyjechali.

– Włosi i Hiszpanie też? – w głosie Nowaka tli się iskierka nadziei.

– Wszyscy.

– Nie kłam! – Nowak wyciera rękawem piżamy pot z czoła. – Włączę TVN24. Może przynajmniej powiedzą, jak wspaniale zorganizowaliśmy Euro.

– Słyszałeś to już sto razy.

– Chcę jeszcze raz, brakuje mi tego. Chcę zobaczyć wspaniałych kibiców z Irlandii, Rosji i Hiszpanii powtarzających, jak kochają Polskę i Polaków. I jakie piękne są Polki. I na jakim poziomie mamy stadiony, a nawet kolej. Rozumiesz? Nawet kolej! To niesamowite, muszę to usłyszeć.

Osuwa się na tapczan z cichym westchnieniem.

– Otworzę ci piwo – proponuje Nowakowa.

– Nie chcę piwa. Moje życie nie ma sensu.

– Daj spokój, w końcu nic się nie stało.

– Tylko nie mów mi, że nic się nie stało. Za mojego życia czegoś takiego jak Euro już nie będzie, rozumiesz? To koniec.

– Może byś się chociaż umył?

– Ci ludzie byli tacy zadowoleni i tak wspaniale mówili o nas, Polakach.

– Byli pijani.

– Co z tego? Chcę posłuchać, że Polska jest piękna, a Polacy nadzwyczajni. Chyba mam prawo? – krzyczy Nowak.

– Może się ubierz i zajmij się dzieckiem.

– Jakim dzieckiem?

– Nie pamiętasz? Mamy dziecko.

– Zawsze wyskakujesz z tym dzieckiem, kiedy jest mi ciężko. Nie oglądałem żadnej relacji z Euro od 24 godzin i czuję się fatalnie. – Nowak przykłada dłoń do czoła. – Znowu zaczynam słyszeć te straszne głosy.

– Jakie?

– Chyba rozpoznaję prezesa Kaczyńskiego i posła Błaszczaka.

– Co mówią?

– Że zaprzepaściliśmy kolejną szansę i że znowu nadciąga jakaś katastrofa. Boję się, że mają rację.

– No już dobrze. – Nowakowa głaszcze męża po głowie i postanawia ugotować rosół, który może na jakiś czas odpędzi dręczące go koszmary.

Polityka 27.2012 (2865) z dnia 04.07.2012; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "To już koniec"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną