Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Debata, jakiej potrzebujemy

Z życia sfer

Polityka
Ci wszyscy, którzy domagali się, by w Polsce rozpoczęła się poważna, rzeczowa debata nad najważniejszymi sprawami kraju, mogą się czuć usatysfakcjonowani.

Niestety, nie do końca. Co prawda w krótkim czasie sam PiS zorganizował dwie debaty, o gospodarce i służbie zdrowia, a zapowiada dalsze. „Będzie o pracy, o wielu sprawach – obiecał prezes Jarosław Kaczyński. – Mamy nadzieję, że za jakiś czas będzie kolejna debata ekonomiczna”.

Zważywszy, że SLD też już zorganizował debatę ekonomiczną, będącą odpowiedzią na debatę PiS, i zapewne nie będzie zwlekał z kontrdebatą, która będzie odpowiedzią na kolejną debatę Prawa i Sprawiedliwości, a także biorąc pod uwagę, że inne ugrupowania polityczne niechybnie pospieszą z organizacją własnych debat w odpowiedzi na debaty ugrupowań konkurencyjnych, można oczekiwać, że zapotrzebowanie na debaty zostanie zaspokojone z pewnym nawet nadmiarem. Obiecująco wygląda zwłaszcza podjęcie proponowanej przez prezesa PiS debaty o wielu sprawach. Wymieńmy choćby część najważniejszych, które same nasuwają się na myśl: przemysł i rolnictwo, transport i budownictwo, górnictwo i energetyka, obronność i polityka zagraniczna, gospodarka morska i rzeczna, edukacja i szkolnictwo, problemy młodzieży, problemy ludzi starszych, problemy kobiet, problemy mężczyzn, problemy relacji męsko-damskich. W żadnej z tych dziedzin, zwłaszcza zaś w ostatniej, nie jest tak, jak być powinno, należy tu wiele zmienić, a wszystko przedtem starannie i rzeczowo przedyskutować. Jeśli każda z partii dorzuci do tej listy choć kilka istotnych pozycji i zorganizuje na każdy z tych tematów choć kilka debat i kontrdebat, na niedostatek debatowania nie będzie można narzekać.

Niestety, brak zgody co do tego, jak powinna wyglądać poważna i rzeczowa debata, co powinno z niej wynikać, a nawet, czy w ogóle powinno coś wynikać. Nie brak opinii, że debatowanie jest wartością samą w sobie, ważna jest sama konfrontacja poglądów, a ze względu na ich rozliczne rozbieżności do żadnej konkluzji, tak czy owak, dojść nie może. Z drugiej strony widać zwolenników stanowiska, że debata ma sens tylko wtedy, kiedy uczestniczą w niej osoby o poglądach zbliżonych, w związku z czym na przykład nie ma sensu zapraszanie przedstawicieli rządu na debaty organizowane przez opozycję.

W tej sytuacji niezbędna wydaje się poważna i rzeczowa debata na temat reguł i sensu debatowania. Niestety, ze względów wymienionych powyżej, nie wydaje się możliwe, by doprowadziła ona do jakichkolwiek wniosków.

Polityka 41.2012 (2878) z dnia 10.10.2012; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Debata, jakiej potrzebujemy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną