Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Wizyty starszych pań

Tajemnicze hotelowe zniknięcia starszej pani

Przez lata wypoczynkowego tournée uzbierało się kilkadziesiąt hoteli, od których Urszula K., powołując się na znajomości wśród duchownych i świeckich, wyłudziła łącznie prawie 100 tys. Przez lata wypoczynkowego tournée uzbierało się kilkadziesiąt hoteli, od których Urszula K., powołując się na znajomości wśród duchownych i świeckich, wyłudziła łącznie prawie 100 tys. Benis Arapovic / PantherMedia
Niespodziewane hotelowe zniknięcia starszych pań trwały od 1971 r. Martwiąca się o panie obsługa zwykle powiadamiała policję.
Urszula K. wyjdzie na wolność w maju 2013 r.Łukasz Rayski/Polityka Urszula K. wyjdzie na wolność w maju 2013 r.

Na przykład Wrocław. Jest 3 kwietnia 2005 r., dzień wcześniej umarł Jan Paweł II. W eleganckiej recepcji hotelu klasy biznes melduje się przybita tym zgonem, ubrana odświętnie, starsza kobieta. Ma niemiecki paszport, łamie język polski, ale komunikatywna. Bardzo elokwentna. Przyjechała do Poland w związku ze śmiercią Jana Pawła. Przeznaczyła trzy doby hotelowe na odbycie szeregu spotkań z bardzo ważnymi ludźmi celem upamiętnienia papieskiej śmierci. Dużo mówi o bardzo ważnych ludziach, w tym o biskupie, który właśnie czeka na nią z kolacją. Znika już po pierwszej nocy.

Na przykład Kalisz. Jest styczeń 2006 r., godz. 21.35. Dzwoni dzwoneczek u hotelowych drzwi. Recepcjonista bierze do meldunku dowód od Anny Latochy, córki Marka i Zofii, zamieszkałej w Wielogłowach. W hotelowym zaciemnionym świetle mężczyzna nie widzi, że meldująca się wygląda dużo dostojniej, niżby wskazywał rocznik 1985 w dowodzie. Anna Latocha idzie spać.

O godz. 8 rano męskiego recepcjonistę zmienia kobieta. Wystarczyło rzucić okiem w kierunku schodzącej na śniadanie Anny Latochy, by wygląd wydał się recepcjonistce niekompatybilny z rocznikiem w dowodzie. Zawstydzona Latocha macha rękami. Znów się z córką wymieniły torebkami, niedokładnie opróżniając zawartość! Przecież ona to Zofia, matka Anny, jest przedstawicielką dużej firmy GASTRO SERVIS, przyjechała służbowo w imieniu firmy aż z Gdańska. Zaraz zadzwoni i córka dowiezie adekwatny dowód. Po czym Anna, tzn. Zofia Latocha, znika. Zostawia w pokoju tylko zawieruszony rachunek z niemieckiej restauracji.

Na przykład Polkowice. Jest luty 2006 r. W recepcji melduje się Urszula K. Wynajmuje pokój nr 351. Przez kilka dni korzysta obficie z usług hotelowych, restauracyjnych oraz Spa na kwotę łączną 1331,20 zł.

Polityka 45.2012 (2882) z dnia 07.11.2012; Kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Wizyty starszych pań"
Reklama