Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Czy rasizm (na pewno) wyszedł z mody

Ziemkiewicz o Żydach, czyli nowa forma rasizmu?

Rafał Ziemkiewicz podczas spotkania z członkami Klubu Frondy w częstochowskim kościele akademickim. Rafał Ziemkiewicz podczas spotkania z członkami Klubu Frondy w częstochowskim kościele akademickim. Wojciech Barczyński / Forum
Rafał Ziemkiewicz wypowiedział się na temat Żydów w II Rzeczpospolitej i wywołał burzę. Dlaczego?

Wypowiedź Rafała Ziemkiewicza podczas niedawnego szczecińskiego spotkania z czytelnikami wzbudziła bardzo duże kontrowersje i odbiła się szerokim echem w polskich mediach. Publicysta stwierdził, że antysemityzm międzywojennej endecji nie opierał się na pobudkach rasistowskich, a na rzeczywistym konflikcie ekonomicznym, bowiem Żydzi tworzyli „sitwy” utrudniające Polakom dostęp do miejsc pracy. Burzę, którą wywołał swoją wypowiedzią Rafał Ziemkiewicz, można przynajmniej częściowo wytłumaczyć zmieniającymi się normami społecznymi odnoszącymi się do publicznego wyrażania uprzedzeń.

Już od lat 80. w Stanach Zjednoczonych intensywnie badano zjawisko tzw. nowoczesnego rasizmu, czyli właśnie zmian formy wyrażania rasistowskich poglądów. O ile przez wiele lat można było otwarcie głosić przekonania o intelektualnej niższości osób czarnoskórych czy konieczności ich izolacji, o tyle wraz z postępami czynionymi przez ruch na rzecz praw obywatelskich i wprowadzaniem desegregacji oraz równouprawniania, takie poglądy stawały się „niepoprawne”. W prowadzonych od lat 40. badaniach nad postawami wobec mniejszości Amerykanie okazywali się z roku na rok bardziej tolerancyjni, choć w rzeczywistości sytuacja mniejszości w ich kraju wcale nie poprawiała się znacząco, a sprzeciw wobec desegregacji i akcji afirmatywnej pozostawał bardzo duży. Wówczas psychologowie społeczni, m.in. John McConahay z Dake University jego i współpracownicy, stworzyli koncepcję nowej formy rasizmu. Zgodnie z nią osoby uprzedzone nie były już gotowe publicznie wyrażać swoich poglądów, a niechęć do ludzi czarnoskórych ujmowały w nowe kategorie – na przykład twierdząc, że Czarni mają już wystarczająco dużo praw i że akcja afirmatywna nie jest potrzebna. W ten sposób nadawali swoim wypowiedziom pozór politycznych argumentów i odsuwali ryzyko bycia oskarżonymi o rasizm.

Reklama