Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Słowo o Mbarbku

Paradoksy pomagania w biedzie

Nowe zrozumienie potrzeb i natury biedy stało się także podstawą nielicznych, lecz spektakularnych sukcesów programów walki z ubóstwem. Nowe zrozumienie potrzeb i natury biedy stało się także podstawą nielicznych, lecz spektakularnych sukcesów programów walki z ubóstwem. Mirosław Gryń / Polityka
Pomoc dla biednych tego świata ma być jedną z głównych misji Kościoła papieża Franciszka. Doświadczenia niezliczonych programów pomocowych uczą jednak, że aby walka z ubóstwem była skuteczna, trzeba porzucić różne filantropijne iluzje, żywione przez ludzi dobrej woli.
Czy miarą ubóstwa rzeczywiście jest chudość portfela, czy raczej jakość i zadowolenie z życia?Mirosław Gryń/Polityka Czy miarą ubóstwa rzeczywiście jest chudość portfela, czy raczej jakość i zadowolenie z życia?

Bieda nieodmiennie kojarzy się z głodem. Gdy ludziom zaczyna brakować na jedzenie, zaczynają się bunty i upadają rządy. Władze Egiptu wydały w 2008 r. blisko 4 mld dol. na subwencje do żywności, co i tak nie uchroniło kraju przed rewolucją trzy lata później. Rząd Indonezji dopłaca do ryżu, by zapewnić jego niską cenę. Podobnie czynią władze wielu indyjskich stanów.

Bez sensu, przekonuje francuska ekonomistka Esther Duflo. To najbardziej nieefektywny sposób pomocy – tylko w Indiach ponad połowa skierowanej do biednych pszenicy i blisko jedna trzecia ryżu nie trafia do adresatów, „rozpływając” się po drodze. Ale co – z powodu korupcji i nieefektywności pozostawić biednych na pastwę głodu?

Duflo przez wiele lat badała na całym świecie problem biedy. W 2011 r. opublikowała wspólnie z indyjskim ekonomistą Abhijitem Banerjee książkę „Poor Economics. A Radical Rethinking of the Way to Fight Global Poverty” (Nędzna ekonomia. Radykalna zmiana myślenia o walce z globalną biedą). Uczeni wspominają w niej rozmowę z Ouchą Mbarbkiem, mieszkańcem marokańskiej wsi. „Zapytaliśmy, co by zrobił, gdyby miał więcej pieniędzy. Odpowiedział, że kupiłby więcej jedzenia. A gdyby miał jeszcze więcej pieniędzy? Odpowiedział, że kupiłby smaczniejsze pożywienie. Przyjęliśmy odpowiedzi ze zrozumieniem i jednocześnie ze współczuciem dla rodziny Mbarbka, widząc, że jego dom jest wyposażony w telewizor i inne technologiczne gadżety. Dlaczego kupił te wszystkie rzeczy, skoro nie stać go na zapewnienie odpowiedniej ilości jedzenia? Zaśmiał się i stwierdził: przecież telewizor jest ważniejszy od jedzenia!”.

Ekonomiści, zamiast użalać się i moralizować, postanowili zrozumieć Mbarbka i przekonali się, że nie jest on wcale ekscentrycznym wyjątkiem.

Polityka 13.2013 (2901) z dnia 26.03.2013; Temat na Święta; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Słowo o Mbarbku"
Reklama