Klasyki Polityki

Białe małżeństwa. Chcą, ale nie mogą

Specjaliści podkreślają, że pacjentem w terapii zawsze jest para i nie chodzi o to, by szukać odpowiedzi na pytanie, czyja to wina. Specjaliści podkreślają, że pacjentem w terapii zawsze jest para i nie chodzi o to, by szukać odpowiedzi na pytanie, czyja to wina. Rawpixel.com / StockSnap.io
Są w Polsce pary, które trwają w nieskonsumowanym związku nawet 20 lat. Ale coraz częściej podejmują decyzję o leczeniu.
Lista męskich lęków jest podobna. Tu także przyczyną mogą być paniczny lęk przed ciążą partnerki, rygorystyczne wychowanie w dzieciństwie albo po prostu wychowanie w niepewności co do ról męskich i kobiecych.Mirosław Gryń/Polityka Lista męskich lęków jest podobna. Tu także przyczyną mogą być paniczny lęk przed ciążą partnerki, rygorystyczne wychowanie w dzieciństwie albo po prostu wychowanie w niepewności co do ról męskich i kobiecych.

Na terapię trafiają te dobre, zżyte małżeństwa. Te mniej dobrane rozpadają się szybko, rozsadzane napięciem i frustracją. Krystyna podjęła decyzję o rozwodzie już pół roku po ślubie. Wcześniej znali się krótko. To było zauroczenie. On był wrażliwy, inteligentny, czuły i bardzo religijny. Nie miał doświadczeń erotycznych z kobietami. Ona nie ukrywała, że miała wcześniej kilku partnerów. Wspólnie uznali, że to żaden problem, ale nalegał, by ze swoim pierwszym razem zaczekali do ślubu. W noc poślubną nic się nie wydarzyło; goście, alkohol, oboje usnęli zmęczeni. Ale drugiej i trzeciej nocy też się nie udało. Mimo że się starali, on nie miał wzwodu. Próbowali dalej, ale było coraz bardziej nerwowo. On zaczynał robić awantury bez powodu, pomiatać nią. Ona nie mogła już patrzeć, jak wraz ze zbliżaniem się wieczoru na jego twarzy pojawia się dziwny grymas. Nie chciał słyszeć o leczeniu. Twierdził, że to jej wina, i wysyłał ją do spowiedzi, bo jest rozwiązła i nieczysta. Uznała, że trzeba to przerwać, zanim zabrną za daleko.

Problem nieskonsumowanych małżeństw jest stary jak ludzkość. Jego echa można odnaleźć w biblijnej księdze Tobiasza, której bohaterkę Sarę siedmiokrotnie wydawano za mąż. I siedmiokrotnie jej mężowie umierali tej nocy, której zbliżali się do niej. Zabijał ich zły duch Asmodeusz, „zanim byli razem z nią, jak to jest przeznaczone żonom”. Sara prosiła Boga o śmierć, mając dość wysłuchiwania obelg i oskarżeń, że to ona zabija mężów. Uleczyło ją dopiero małżeństwo z Tobiaszem, który wypędził demona za pomocą dymu ze spalonych rybich wnętrzności.

Leczenie pod groźbą rozwodu

W naszej historii przykładem nieskonsumowanego związku jest małżeństwo Bolesława Wstydliwego z Kingą.

Polityka 31.2013 (2918) z dnia 30.07.2013; Kraj; s. 20
Reklama