Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Siewca mrocznego dobra

Z życia sfer

Jak co roku na początku stycznia z zainteresowaniem śledzę inicjowaną przez prawicowych publicystów dyskusję o tym, kim naprawdę jest Jerzy Owsiak.

Dyskusję potrzebną tym bardziej, że w grę wchodzą przecież nasze pieniądze, które – jak co roku – nie wiadomo, czy Owsiakowi dawać, czy nie dawać. Od lat panuje rozpowszechniane przez mainstreamowe media przekonanie, żeby dawać, gdyż Owsiak to dobry człowiek, ktoś w rodzaju świeckiego świętego, który służy ludziom. Tymczasem zdaniem publicystów, którzy Owsiaka przejrzeli, on tylko zręcznie udaje dobrego, a tak naprawdę jest megalomanem, lewackim bożkiem, synem milicjanta, chamidłem i zwolennikiem Tuska. A także, jak przekonuje Łukasz Warzecha na łamach „Rzeczpospolitej”, „dyżurnym autorytetem” na usługach PO i człowiekiem „konsekwentnie przemieszczającym się ku wizerunkowi agresywnego egotyka”.

Czy komuś tak agresywnemu i bezprawnie podszywającemu się pod świętego należy dawać pieniądze? Osobiście, podobnie jak Warzecha, uważam, że nie należy, zwłaszcza że nie wiadomo, komu służy mroczne dobro wyrządzane przez agresywne autorytety takie jak Owsiak. I czy dobro to jest na pewno dobrem słusznym, o które nam, Polakom, powinno chodzić? Zdaniem Warzechy akcję WOŚP można by ostatecznie wesprzeć, gdyby osobę Owsiaka udało się od tej akcji oddzielić, tzn. żeby akcja była, ale żeby nie było Owsiaka. Niestety, jak sam przyznaje, osoba Owsiaka jest tak pazerna na medialny rozgłos oraz zbierane przez siebie pieniądze, że oderwać się od swojej akcji nie da, i wszystko wskazuje na to, że akcja nadal będzie się kręciła wokół tej osoby, zresztą przy znaczącej i niczym nieusprawiedliwionej pomocy państwowych instytucji oraz mediów publicznych.

Czy zatem działającemu pod płaszczykiem świętości Owsiakowi należy czynienia kontrowersyjnego dobra zabronić? Zdaniem Warzechy nie, niech działa dalej, oczywiście pod warunkiem, że nie będą mu pomagały żadne instytucje oraz publiczne media. „Niech pokaże, co sam potrafi”, proponuje publicysta, chociaż boję się, że jest to propozycja ryzykowna, która Owsiaka tylko rozdrażni. Bo jeśli urzędy i instytucje odmówią mu pomocy, Owsiak może się stać jeszcze bardziej agresywny i zacząć jeszcze konsekwentniej „przemieszczać się ku wizerunkowi egotyka”, a przecież nie o to chodzi. Uważam, że w tej sytuacji może lepiej Owsiaka nie drażnić, nie strugać bohatera, ale dla świętego spokoju cierpliwie wspierać go w nadziei, że w końcu mu się ta cała dobroczynność ­znudzi.

Polityka 3.2014 (2941) z dnia 14.01.2014; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Siewca mrocznego dobra"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną