Podkarpacie wciąż należy do dwudziestki najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. Ta pozycja zdaje się potwierdzać ponury stereotyp o „galicyjskiej biedzie”. Wystarczy jednak wylądować na lotnisku w podrzeszowskiej Jasionce, by się zdumieć: nowoczesna hala odpraw, rozkład informujący o czterech dziennie połączeniach z Warszawą i z wielu miastami poza Polską. Taksówkarz wiozący do Rzeszowa pokazuje po lewej i prawej stronie nowe inwestycje – to kolejne fabryki Doliny Lotniczej budowane przez inwestorów z Kanady, Stanów Zjednoczonych, Francji, Włoch.
A poza tym: silna informatyka, odradzający się przemysł szklarski, przemysł tworzyw sztucznych, usługi logistyczne. I choć w Rzeszowie liczącym 184 tys. mieszkańców uczy się 60 tys. studentów, w wielu firmach ciągle brakuje pracowników. Niezwykła w Polsce sytuacja. W rankingach jakości życia Rzeszów już znajduje się w czołówce polskich miast, choć jeszcze w latach 90. całe Podkarpacie uchodziło za region depresji gospodarczej i społecznej. Będziemy drugą Bawarią – mówią miejscowi politycy, czyli nowoczesną gospodarką wyrosłą na tradycji, wierze, chłopskiej pracowitości i pragmatyzmie. To jest nowy rzeszowski mit.