Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ksiądz Ucho w obronie tradycji

Od kiedy na publicznej niwie pojawił się ksiądz Ucho, na dusze wiernych spłynął kojący spokój. Już wiedzą, że dzięki takim kaznodziejom jak on i wielu jemu podobnym tradycja w narodzie nie zginie. Bo w końcu cóż może być ważniejszego niż tradycja? I cóż złego może być w kultywowaniu tradycji? Przecież im tradycja starsza, tym więcej musi być w niej niewzruszalnej prawdy.

Toteż gdy ksiądz Ucho sięga po Pismo Święte, milkną wątpliwości. Wierni zamieniają się w słuch. A ponieważ tradycja to ciągłe powtarzanie, sięga ksiądz Ucho po Księgę Powtórzonego Prawa, żeby utrwalić w umysłach wiernych, co zalecał Bóg. I w pięknie przyozdobionym obrazami i rzeźbami kościele słyszą słowa jasne, czyste, uroczyste: „Pilnie się wystrzegajcie (...) abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety, podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na ziemi, podobiznę jakiegokolwiek ptaka, latającego pod niebem, podobiznę czegokolwiek, co pełza po ziemi, podobiznę ryby, która jest w wodach – pod ziemią”.

Tym, którzy mają wątpliwości, co tradycja mówi o innowiercach, ksiądz Ucho wyjaśnia cytatem: „Jeśli usłyszysz w jednym z miast, które Pan, Bóg twój, daje ci na mieszkanie, że wyszli spośród ciebie ludzie przewrotni i uwodzą mieszkańców swego miasta, mówiąc: »Chodźmy, służmy obcym bogom!«, których nie znacie – przeprowadzisz dochodzenia, zbadasz, spytasz, czy to prawda. Jeśli okaże się prawdą, że taką obrzydliwość popełniono pośród ciebie, mieszkańców tego miasta wybijesz ostrzem miecza, a samo miasto razem ze zwierzętami obłożysz klątwą.

Polityka 5.2014 (2943) z dnia 28.01.2014; Fusy plusy i minusy; s. 106
Reklama