Kiedy odsuniemy na bok wszystkie komercyjne elementy walentynek, czyli misie, czekoladki, kwiatki, kwitki z drogich restauracji, wina, świece, seksowną bieliznę dla przedstawicieli obojga płci, to co możemy podarować ukochanej osobie? Może samego siebie? Otóż dawanie siebie jest już możliwe. Warunki są dwa – trzeba się wybrać do kawiarni FabCafe w Japonii i poddać się krótkiemu procesowi skanowania ciała, a następnie dłuższemu procesowi drukowania naszej żelkowej kopii (oraz oczywiście wrócić szczęśliwie z jadalnym dublerem do domu). Skoro już tyle razy słyszeliśmy „Chciał(a)bym cię zjeść”...