Klasyki Polityki

Puszkin i Papużkin

Puszkin i Papużkin. Czy dyrektor więzienia pójdzie siedzieć?

Polski wymiar sprawiedliwości jest pełen absurdów. Sprawa Kusza i Olkowicza ukazuje to jak na dłoni. Polski wymiar sprawiedliwości jest pełen absurdów. Sprawa Kusza i Olkowicza ukazuje to jak na dłoni. John McAllister / PantherMedia
Jezus Chrystus i Elvis Presley prowadzą przez życie Arkadiusza Kusza. Ostatnio zaprowadzili go do więzienia, ale nie była to daremna ofiara.
Arkadiusz KuszJuliusz Ćwieluch/Polityka Arkadiusz Kusz

Łatwiej by się żyło sędziom, gdyby wiedzieli, że są częścią boskiego planu. O tym, że byli narzędziem w ręku Boga, lepiej nie wspominać. Bo to ludzie z autorytetem i taka figura mogłaby godzić w ich wrażliwość. Rzeczowo i zgodnie z procedurami osądzili kradzież wafelka. A później w tym samym duchu zamienili karę grzywny na areszt. Po jednym dniu odsiadki za każde ukradzione 20 groszy.

Później się tłumaczyli. Nawet wyrok skasowali. Choć żaden z sędziów skazanego, a następnie uniewinnionego, nawet na oczy nie widział. – Zrobili, co Bóg zaplanował, i chwała im za to – tak to przynajmniej widzi Arkadiusz Kusz. Bo wie, że potężny Goliat też lżył lud Izraela przez dni 40. Ale poległ z ręki zwykłego pasterza.

Papużkin

Boski plan zaczął być realizowany dokładnie 7 października 2011 r. o godz. 17.50 przy ulicy Połtawskiej 10 w Koszalinie. System sprawiedliwości jest skrupulatny i chętnie karmi się tego typu informacjami. W sprawozdaniu nie ma ani słowa, że oskarżony o kradzież wafelka princessa o smaku kokosowym w promocyjnej cenie 99 gr Arkadiusz Kusz przyznaje się do winy. Ani kopii nagrania, na którym widać, jak go kradnie. Są tylko zeznania ochroniarza. Sąd jednak nie uznał za stosowne wysłuchać oskarżonego. Wyrok – 100 zł grzywny i 50 zł na poczet kosztów wydał w trybie nakazowym. Na zamkniętym posiedzeniu. I, jak twierdzi wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, nie można się na to obrażać, bo taki tryb nikomu nie zamyka drogi do sprawiedliwości. Wystarczy tylko przesłać sądowi pisemnie brak zgody na wyrok.

Tyle że Arkadiusz Kusz z wyrokiem nie mógł się nie zgodzić, bo go nie poznał. Poczty nie odbierał, bo w jego świecie taka czynność się nie mieści. Według obserwacji psychiatrycznej funkcjonuje w przestrzeni własnych imaginacji i bliskiej więzi z Bogiem.

Polityka 13.2014 (2951) z dnia 25.03.2014; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Puszkin i Papużkin"
Reklama