Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Prawda o filozofii

Mizerski na bis

Oprócz nauk wartościowych, przyczyniających się do poprawy materialnej sytuacji człowieka, istnieją również nauki nikomu do niczego niepotrzebne. W niektórych środowiskach panuje pogląd, że jedną z takich nauk jest filozofia, którą studiuje się nie wiadomo po co. Osoby studiujące filozofię tłumaczą mętnie, że chodzi im o rozwój osobisty, poszerzenie horyzontów lub znalezienie odpowiedzi na pytania o charakterze moralnym czy metafizycznym. Jest to, niestety, motywacja zupełnie nierynkowa i oderwana od naszej rzeczywistości.

Być może właśnie stąd biorą się obawy przed wprowadzeniem filozofii do szkół jako przedmiotu obowiązkowego. Mówi się, że szkoła nauczająca filozofii zamiast przygotowywać młodzież do życia w społeczeństwie, produkowałaby młodzież bujającą jałowo w obłokach metafizycznych teorii. Młodzież ta zamiast przygotowywać się do szukania konkretnego zawodu, zajmowałaby się poszukiwaniem wydumanej mądrości. M.in. dlatego o wiele więcej sensu ma nauczanie w szkołach religii katolickiej – przedmiotu konkretnego i niewydumanego, mającego ścisły związek z naszym codziennym życiem. Znajomość tej religii doskonale przygotowuje do funkcjonowania w społeczeństwie, w dodatku ma ona tę przewagę nad filozofią, że stwarza szanse przystąpienia do Pierwszej Komunii, a także przygotowuje do pełnienia ważnych funkcji państwowych, których ważnym elementem jest – jak wiadomo – udział w uroczystych mszach.

Jednym z istotnych mankamentów filozofii jest to, że nie przyczynia się ona do gospodarczego rozwoju kraju. Co więcej, z badań wynika, że filozofia jest po prostu nierentowna i się państwu nie opłaca.

Polityka 20.2014 (2958) z dnia 13.05.2014; Fusy plusy i minusy; s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawda o filozofii"
Reklama