Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Zlecenie na życzenie

Zlecenie na życzenie. Jak Agnieszka W. męża się pozbywała

Aresztowanie Rympałka w Wilanowie przez policjantów Centralnego Biura Śledczego. Aresztowanie Rympałka w Wilanowie przez policjantów Centralnego Biura Śledczego. Reporter
No dobra – powiedziała w końcu pani Agnieszka, nagabywana przez mafiosów, żeby zleciła zabójstwo męża.
Mężowi Agnieszka W. o kłopotach finansowych nie mówiła, bo się wściekał.Vetta/Getty Images Mężowi Agnieszka W. o kłopotach finansowych nie mówiła, bo się wściekał.

Agnieszka W. mieszkała w białym domku w Wilanowie, z ogrodem, na wielkiej, 1,5-hektarowej działce. Zasobna, ale nieradząca sobie finansowo. Bogata, ale z wyglądu cicha mysz, zaniedbana. Gdy przyszli po nią do tego białego domku, przyznała się bez utrudniania, że tak, zleciła zabójstwo męża, i to nawet dwukrotnie. Tłumacząc jednak, że tak naprawdę nie chodziło jej o to, by zabić, a jedynie tak wyszło. Nalegali na nią.

Gdy w maju 2014 r. prowadził ją przez korytarze warszawskiego sądu kordon policjantów, prawie nie było jej widać zza ich pleców. 42-letnia dziś, wygląda jak starzejąca się dziewczynka. Na rozprawach skulona, milcząca, karnie podstawiała ręce pod kajdanki.

Żadnego zamachu na życie jej męża nie było. Zlecenie zabójstwa jest jednak traktowane na równi z samym zabójstwem i kara za to w kodeksie taka sama.

1.

Zaczęło się ładnie. Tam gdzie dziś na skraju miasta stoi eleganckie Miasteczko Wilanów, wcześniej były pola dziadków Agnieszki W. Została ich spadkobierczynią w 1995 r. 7 ha ukształtowało pierwszą część jej życia; w Wilanowie rozpoczął się boom budowlany, a Agnieszka W. wyprzedawała ziemię po kawałku, mając z czego żyć. Z tamtych czasów na resztę życia została jej niefrasobliwość w sprawie pieniędzy. Gubi się. Sto tysięcy mniej lub więcej w jej zeznaniach to detal.

Za pieniądze ze spadku zbudowała dom, w którym zamieszkała z mężem i córką, obok matki i warsztatu samochodowego brata. Mąż pracował jako kierowca pewnego prezesa, a ona, zwolniwszy się ze sklepu, zajmowała się ich córką i domem. I żyli tak spokojnie aż do 2008 r., gdy poszło na sprzedaż ostatnie 1,5 ha za ponad milion złotych.

Pieniądze, nawet duże, mają jednak tę cechę, że się rozchodzą. Na remont domu mamy, remont warsztatu brata, dwa mercedesy potrzebne mężowi do pracy, aranżację ogrodu.

Polityka 24.2014 (2962) z dnia 10.06.2014; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Zlecenie na życzenie"
Reklama