Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Od antrykotu do zrazowej

Na kolację: wołowina

Rostbef marynowany w winie. Rostbef marynowany w winie. Jones, Huw/The Food Passionates / Corbis
Jedni wolą krwisty, inni wysmażony. Ale dobra wołowina to nie tylko befsztyk. Jak szukać i dobierać najlepsze mięso?
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Jeszcze do niedawna kwestia doboru właściwego kawałka wołowiny z najlepszej sztuki i dobrej hodowli była raczej abstrakcją dla polskich smakoszy. Dziś staje się – zwłaszcza dla zamożniejszej części klienteli sklepów mięsnych – sprawą pierwszorzędnej wagi.

Jest pięć czynników decydujących o jakości mięsa wołowego: odpowiednia rasa bydła, sposób jego karmienia, wiek w momencie uboju, możliwość identyfikacji pochodzenia mięsa i – moim zdaniem najważniejszy – sezonowanie mięsa. Warto o nich pamiętać, decydując się na zakup wołowiny przeznaczonej czy to na steki, czy na wielką pieczeń.

Niewielu jednak kupujących wołowinę wie, co to jest sezonowanie. A czasem nawet ci, którzy znają ten termin, kupują mięso niesezonowane, bo jest ono tańsze. Ale o ileż gorsze!

Świeże mięso nie jest – łagodnie mówiąc – najsmaczniejsze. W przypadku wołowiny gatunkowej najlepszy smak osiągany jest dzięki przechowywaniu jej w chłodniach i ścisłemu kontrolowaniu wilgotności powietrza. Kawałki mięsa już po porcjowaniu powinny zostać schłodzone do odpowiedniej temperatury i w odpowiednim czasie (chłodzenie nie może być zbyt gwałtowne). Dla przykładu – wołowina hereford jest schładzana do 7 st. C przez dwie doby (spadek temperatury to 1 st. C na godzinę), dopiero w takiej temperaturze rozpoczyna się proces jej dojrzewania, który trwa od 21 do 27 dni. Dzięki sezonowaniu mięso kruszeje, nabiera niepowtarzalnego aromatu, pięknego koloru i właściwej konsystencji, dzięki czemu można je kroić nawet tępym nożem czy wręcz widelcem.

Chcąc zjeść smaczne, soczyste i miękkie steki, warto sięgnąć po mięso sezonowane. Świeże mięso tuż po uboju nie nadaje się na steki, ponieważ po usmażeniu będą twarde i włókniste – twierdzi Bartłomiej Heba, kucharz i mistrz Polski w grillowaniu oraz ekspert Webera.

Najlepsze mięso pochodzi z niewielkich hodowli, w których dokłada się wszelkiej staranności, by zwierzęta żyły w komfortowych warunkach i były karmione w naturalny sposób (siano, sianokiszonka, śruty zbożowe i oczywiście w sezonie – trawa). Takich hodowli jest w Polsce coraz więcej. Najpopularniejsze hodowane w naszym kraju rasy bydła to pochodzące z Francji charolaise czy ze Szkocji highland. Oba gatunki doskonale się u nas zaaklimatyzowały i dają naprawdę wspaniałe mięso, cenione wysoko i przez kucharzy, i przez prawdziwych smakoszy. Inne rasy – choć rzadziej spotykane na naszych łąkach – to black angus, hereford, chianina (najpyszniejsze florenckie steki z kością przyrządzane są wyłącznie z tej rasy, wywodzącej się z okolic Chianti) czy wagyu.

 

Bydło mięsnych ras powinno mieć przestrzeń i swobodę ruchu, co sprzyja rozwojowi masy mięśniowej. Dla jakości mięsa duże znaczenie ma także to, w jakiej fazie rozwoju jest tkanka mięśniowa, czyli jaki jest wiek bydła przeznaczonego na ubój. W zależności od rasy i sposobu karmienia powinno to nastąpić pomiędzy 15 a 25 miesiącem życia zwierzęcia.

Ważnym elementem przyrządzenia dobrej kolacji z doskonałej wołowiny jest też umiejętność wyboru właściwej części wołu w zależności od ro­dzaju wybranej potrawy. Ułatwiając życie kucharzom amatorom, podpowiadam, czego szukać w sklepie rzeźniczym, gdy mamy już wymyślone menu. I tak karkówka doskonale nadaje się na gulasz, rozbratel zaś na pieczeń, rumsztyk, bryzol lub do duszenia; antrykot to doskonała część na steki (w tym słynny rib eye steak) i do grillowania, goleń świetna do powolnego gotowania, duszenia, na ossobuco lub na rosół i sztukę mięsa. Wreszcie najwspanialsze dwie części rozbieranego wołu: rostbef – cudowny do pieczenia w całości i polędwica do smażenia, pieczenia w całości, na steki, befsztyki, zrazy – generalnie do każdego zastosowania. Całą listę uzupełnia jeszcze zrazowa (świetna na befsztyk tatarski), ligawa (doskonała na sztufadę), łata na wywar, a po zmieleniu idealna na hamburgery, a także krzyżowa na steki, do krótkiego smażenia, pieczenia, duszenia, na rolady oraz słynny peerelowski bryzol lub rumsztyk.

 ***

Rostbef marynowany w winie

1,5 kg rostbefu

Na marynatę: szklanka czerwonego wytrawnego wina, 1/2 szklanki octu winnego, po 1/2 łyżki jałowca, ziela angielskiego, rozmarynu i majeranku, 2 liście laurowe, po łyżeczce pieprzu, soli i cukru, 2 łyżki soli peklowej

1. Wymieszać wino z octem i 3 szklankami wody, dodać liście laurowe, rozgniecione ziarna jałowca i ziela angielskiego, rozmaryn, majeranek, pieprz i cukier, zagrzać zalewę, ale nie dopuścić do wrzenia, odstawić, wsypać sól i sól peklową i mieszać do rozpuszczenia.

2. Umyte mięso osuszyć, włożyć do emaliowanego naczynia i polać wystudzoną zalewą. Przykryć talerzykiem odwróconym do góry dnem, obciążyć, wstawić do lodówki lub ustawić w chłodnym miejscu. Codziennie odwracać. Peklować przez 3–5 dni, trzymając w chłodnym miejscu.

3. Wyjęte z marynaty mięso oczyścić z przypraw, ułożyć w brytfannie, piec w temperaturze 100 st. C ok. 2,5 godz., polewając czasami ­bulionem lub winem.

Polityka 25.2014 (2963) z dnia 15.06.2014; Ludzie i Style; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Od antrykotu do zrazowej"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną