Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dni Lansu, Świni i Truskawki

Gdzie się bawią Polacy? Na festynach

Zusenko, XI Powiatowe Spotkania Zespołów Ludowych Suwalszczyzny Zusenko, XI Powiatowe Spotkania Zespołów Ludowych Suwalszczyzny Andrzej Sidor / Forum
Każdego lata gminy w Polsce szukają sposobów, jak Polacy mogą zabawić się lepiej, więcej i dziwniej.
Wieluń, prezentacja starożytnych i średniowiecznych grup rekonstrukcyjnych podczas VII Europejskiego Święta BursztynuAndrzej Grygiel/PAP Wieluń, prezentacja starożytnych i średniowiecznych grup rekonstrukcyjnych podczas VII Europejskiego Święta Bursztynu
Chyrzyno, festyn z okazji Święta KrowyAN Chyrzyno, festyn z okazji Święta Krowy
Lublin, festyn nad Zalewem ZemborzyckimTomasz Rytych/Agencja Gazeta Lublin, festyn nad Zalewem Zemborzyckim
Kalisz Pomorski, jarmark ogórkowyJerzy Undro/PAP Kalisz Pomorski, jarmark ogórkowy
Korycin, Ogólnopolskie Dni TruskawkiAgnieszka Sadowska/Agencja Gazeta Korycin, Ogólnopolskie Dni Truskawki
Rzeczniów, Festiwal Promocji i Lansu ŚcierniskoMarta Mazuś/Polityka Rzeczniów, Festiwal Promocji i Lansu Ściernisko

Wśród 2479 gmin w Polsce każda chciałaby być wyjątkowa i atrakcyjna. Poza sezonem można mierzyć to różnie – wsparciem dla lokalnych przedsiębiorców, pogłowiem trzody chlewnej, innowacjami w dziedzinie ochrony środowiska lub inwestycjami w infrastrukturę. Jednak w sezonie (w kalendarzu wydarzeń gminy to okres między weekendem majowym a pierwszym dniem jesieni) o atrakcyjności decyduje ubaw. Jeden festyn letni w szanującej się gminie to minimum. Dwa lub trzy to norma.

Przez lata, szczególnie od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, wiele się zmieniło. Nie ma już straganów. Są stoiska z animacjami interaktywnymi. Nie ma koncertów. Są działania sceniczne. Nie ma pikników. Są widowiska historyczno-edukacyjne. A festyn to teraz mały projekt realizowany w ramach operacji współfinansowanej ze środków Unii Europejskiej (co się z dumą ogłasza). Każda gmina chciałaby być wyjątkowa i atrakcyjna w organizacji swoich festynów. Ale nie każda potrafi. Oto instrukcja.

Dni Koguta czy Święto Zalewajki?

Przed przystąpieniem do organizacji małego projektu każda gmina powinna przeanalizować swój potencjał oraz zasoby. Na przykład w Siedlcu (gm. wiejska, woj. wielkopolskie) już w 2004 r. wójt Adam Cukier był świadomy, że potęga gminy tkwi w wieprzowinie, a konkretnie w hodowli świń (na jednego mieszkańca przypada 14 wieprzków rocznie). Więc nazwa, Święto Świni, oraz ustawienie przed urzędem gminy, w ramach inauguracji nowej świeckiej uroczystości, drewnianej rzeźby świni naturalnych rozmiarów i wagi, dłuta miejscowego artysty, były po prostu oczywiste.

Podobnym tropem poszła Oława (gm. miejska, woj. dolnośląskie). Wystarczyło, że organizatorzy zerknęli na herb i pieczęć miasta, żeby od 2008 r., zamiast zwykłych Dni Miasta, obchodzić Dni Koguta. Czasem jednak nie obejdzie się bez pomocy specjalistów. Gdy w 2011 r. Bieliny (gm. wiejska, woj. świętokrzyskie), wieloletni organizator Dnia Świętokrzyskiej Truskawki, planowały otwarcie kolejnej atrakcji turystycznej, postanowiły zainspirować się tradycją prasłowiańskich świętokrzyskich legend. Jednak po konsultacjach z piarowcami organizatorzy zrezygnowali z pomysłu wioski słowiańskiej. To zbyt wąski zakres – stwierdzili, lepsza byłaby wioska średniowieczna, która pozwoliłaby wykorzystać w charakterze atrakcji również rycerzy i elementy chrześcijańskie, a nie tylko pogańskie. Dzięki temu od czterech lat w gminie Bieliny działa Osada Średniowieczna, którą w 2013 r. odwiedziło 35 tys. osób i w której odbyły się już cztery edycje Pikniku Średniowiecznego i Świętokrzyskiego Święta Zalewajki.

Gminy powinny jednak uważać, aby przy wymyślaniu swoich małych projektów nie powielać nazw już istniejących. Na przykład świąt chleba jest już w Polsce kilkanaście. Aby się odróżnić, organizatorzy powinni je więc dodatkowo uatrakcyjnić – Święto Chleba i Soli (Ciechocinek, gm. miejska, woj. kujawsko-pomorskie), Dzień Chleba i Miodu (Nadole, gm. wiejska Gniewino, woj. pomorskie) lub Święto Chleba, Miodu i Mleka (Puńsk, gm. wiejska, woj. podlaskie).

Turniej rycerski czy jedzenie kiełbasy na czas?

Ważnym, jeśli nie najważniejszym elementem, nad którym gminni organizatorzy małego projektu z pewnością powinni się pochylić, jest wybór głównej atrakcji imprezy. Nie wystarczy już postawić ludziom scenę z występami lokalnego zespołu i parę straganów z watą cukrową czy obwarzankami. Dzisiejszy festyn powinien mieć wyrazisty motyw przewodni oparty na wydarzeniu głównym i wydarzeniach pobocznych.

I tak np. Pułtusk (gm. miejsko-wiejska, woj. mazowieckie), w ramach Dnia Tradycji Rzeczpospolitej, już od dwóch lat stawia na widowisko historyczno-edukacyjne z udziałem przedstawicieli chorągwi husarskich z całej Polski – rekonstrukcja wymarszu wojska na bitwę pod Wiedniem, turnieje, pokazy jeździeckie. W Polsce, według szacunków rekonstruktorów, może być nawet 576 grup rekonstrukcyjnych, ale Odsiecz Wiedeńska i XVII w., w porównaniu np. ze średniowieczem i Bitwą pod Grunwaldem, były do tej pory mało eksponowane. Więc gmina wykorzystała niszę. Dzieci mogą dotknąć palcem zbroi rycerza, pochodzić w dmuchanych skrzydłach małego husarza albo postrzelać dla zabawy z łuku, dorośli mają satysfakcję, że czegoś pożytecznego ich uczą, a zaproszeni rekonstruktorzy, prywatnie lekarze, historycy albo studenci, ubrani w ręcznie robione stroje z epoki nawet za kilka tysięcy złotych, mogą dostać symboliczny żołd (jeśli wystarczy organizatorom funduszy), za który kupią miskę strawy, piwo i wieczorem posiedzą przy ognisku z husarzami i strzelcami z drugiego końca Polski.

Jednak są też inne dobre pomysły na główne wydarzenia imprezy. Część organizatorów skupia się na atrakcyjnych konkursach z nagrodami – Święto Świni przyciąga Konkursem na Pasibrzucha, czyli jedzeniem kiełbasy z metra na czas (w zeszłym roku w dziesięcioosobowej grupie wystartowały nawet dwie panie, ale i tak bezkonkurencyjny był pan Leon, mieszkaniec Siedlca, który w nagrodę otrzymał wielką kiełbasę i upominki w reklamówce, m.in. parasol). Dzień Świętokrzyskiej Truskawki zachęca mistrzostwami świata w szypułkowaniu truskawek w dwóch kategoriach: open i obcokrajowiec (obcokrajowcy co roku są właściwie ci sami, wyszukani raz przez organizatorów zapraszani są do każdej edycji), a Dni Koguta Kogucim Turniejem Bokserskim (w wykonaniu panów), choć innego dnia odbywa się też widowisko historyczne. Konkursy w zamyśle organizatorów to dobry sposób na zaangażowanie gości w imprezę, zgodnie z potrzebą uczestnictwa w niby-wspólnocie.

Zupełnym pewniakiem, sprawdzonym przez lata, jest za to występ gwiazdy, najczęściej polskiej, ponieważ ma być zrozumiale i żeby można było sobie pośpiewać. Organizatorzy mogą czasem pokusić się o eksperymenty, wybrać zespół rockowy lub alternatywny, ale wiąże się to zawsze z dodatkowymi trudnościami. A w końcu i tak okazuje się, że ludzie najlepiej bawią się przy disco polo.

Kule wodne czy symulator jazdy na jednym kole?

Nie można zapominać też o atrakcjach pobocznych imprezy. Tutaj dla dobrego organizatora najważniejsza powinna być obserwacja zapotrzebowania gości na poszczególny typ rozrywki. W Rzeczniowie (gm. wiejska, woj. mazowieckie) tegorocznym hitem podczas piątej edycji Festiwalu Promocji i Lansu Ściernisko była wheelie machine, czyli symulator jazdy na jednym kole. Motocykl Honda CBR 600 RR przymocowany do platformy można było z wielkim gazem i hukiem unosić. Niestety z powodu dość wygórowanej ceny (30 zł za przejażdżkę w miejscu) rzeczniowianie platformę z motorem głównie otaczali, a jak to się robi, demonstrował chłopak z obsługi, zresztą z dużą przyjemnością, świadomie bądź nie, naśladując kopulację. Późniejszym wieczorem chętnych jednak przybyło, wydaje się, że głównie dzięki sponsorowi piwa.

Organizatorzy z większym budżetem (lub ambicjami) decydują się czasem na wybór z przetargu całego zestawu stoisk z interaktywnymi animacjami – clowni, malowanie dzieciom buziek, szczudlarze. O dzieci trzeba dbać, bo dużo dzieci to gwarant zwrotu kosztów imprezy (dla organizatora i dla handlarzy). Do tego oczywiście dmuchane zamki-zjeżdżalnie lub od kilku lat bardzo popularne water ball, czyli kule wodne. Dziecko wchodzi do plastikowej dmuchanej bańki i toczy się po wodzie w basenie, 10 zł za 5 min. Zawsze jest kolejka. Trzeba tylko pamiętać, aby właściciele dmuchanych zamków-zjeżdżalń i kul wodnych nie stali obok siebie zbyt blisko, bo są dla siebie konkurencją i może to doprowadzić do konfliktów.

Na przykład na pana Witka, właściciela wodnych kul z Pułtuska, inni zawsze patrzą spode łba. Ze swoją atrakcją obskakuje całe Mazowsze i sąsiednie województwa (wpisuje w internet „dni chleba”, „dni mleka”, latem zawsze coś wyskoczy, i się zgłasza), bo zysk z kul jest taki, że wszędzie mu się opłaca dojechać (choć trzy lata temu, gdy zaczynał, było lepiej – z sezonu był w stanie przeżyć cały rok).

Na imprezach o wieloletniej tradycji, gdzie przyjeżdżają ci sami, sprawdzeni już dostarczyciele atrakcji pobocznych ze swoimi stoiskami, wytwarza się naturalna hierarchia i każdy zna już swoje miejsce na placu lub stadionie. Na przykład przy wyjściu zawsze obwarzanki (ostatnio jest z nimi problem, bo wiek głównej grupy docelowej tego produktu to obecnie 50+ i coraz gorzej schodzą, jak mówią doświadczeni handlarze) i wata cukrowa, choć ona też pojawia się już coraz rzadziej i bez przekonania, bo straciła klientelę na rzecz lodów świderków i kolorowych mrożonych sorbetów.

Gdzie gawiedź, a gdzie vipy?

I w końcu dylemat organizatora, który pojawił się stosunkowo niedawno, ale wagę ma niezwykłą. Jak oddzielić zwykłą publiczność od niezwykłych vipów? Dzisiejszy festyn, zgodnie ze spostrzeżeniami socjologów, to wydarzenie wielowymiarowe, więc i uczestnictwo w imprezie ma swoje różne podziały. Najważniejszy podział ciągnie się grubą taśmą lub ogrodzeniem między tymi, na których organizator zarabia, a tymi, dzięki którym organizator zarabia. Bo vipy to głównie sponsorzy, patroni medialni i przedstawiciele lokalnych urzędów różnych szczebli. Vipy trzeba wyróżnić, bo od sponsorów, czyli m.in. właścicieli zakładów wędliniarskich, browarów, sklepów z biżuterią, lokalnych przewoźników i firm budowlanych, można dostać sporą część środków na organizację imprezy (resztę ze środków Unii). Wyróżnienie nie może jednak być zbyt ostentacyjne – lud bawiący się na trybunach lub pod sceną nie może mieć poczucia, że zaburzona została demokratyczność udziału w imprezie, na którą każdy przecież może przyjść i tak samo dobrze się bawić.

Na tegorocznym Dniu Tradycji Rzeczpospolitej organizatorzy z Pułtuska byli dumni ze sposobu, w jaki wybrnęli z problemu. Strefa vipów ustawiona została pod białymi namiotami, tuż obok baldachimu króla Jana III Sobieskiego i Marysieńki (prywatnie pary rekonstruktorów z Podlaskiej Chorąg­wi Husarskiej z Białegostoku, Piotra i Agnieszki, właściciela antykwariatu i pracownicy butiku z galanterią skórzaną). Wędliniarze, budowlańcy i piekarze stanowili więc jakby zaplecze dworu króla, delikatnie wkomponowane w przestrzeń imprezy. Mogli skosztować cateringu z restauracji pułtuskiego zamku – chłodnika litewskiego, kiełbasy wędzonej na zimno i kilku rodzajów ciast – jednocześnie patrząc na potyczki rycerskie, a wszystko filmowały drony. Strefa vip miała też swoje przedłużenie wieczorem, po zakończeniu oficjalnych uroczystości pokazem fajerwerków i poza zasięgiem gapiów – na zamku – odbyła się biesiada za zaproszeniami, z głównymi daniami, szczupakiem faszerowanym, pieczonym dzikiem w całości i bażantami. Rekonstruktorów poproszono o przybycie w strojach z epoki.

Na Festiwalu Promocji i Lansu w Rzeczniowie, który mimo nazwy był jednak imprezą o nieco mniejszej skali, vipy dostały tylko osobny parking z ochroniarzem, na tyłach szkoły podstawowej.

Polityka 32.2014 (2970) z dnia 05.08.2014; Społeczeństwo; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Dni Lansu, Świni i Truskawki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną