Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

No i wypłynął

Aleksander G. – podejrzany o podżeganie do zbrodni

G. pierwszy w Polsce otworzył kantory. G. pierwszy w Polsce otworzył kantory. Darek Golik / Forum
Aleksander Gawronik raz jest na szczycie, raz na dnie. Kiedyś każde jego dotknięcie zmieniało nawet błoto w złoto. Ale stracił dotyk.
To fakt, G. był w latach 90 uosobieniem rodzącego się nad Wisłą kapitalizmu. Pokazał, jak szybko dojść do fortuny.Jacek Domiński/Reporter To fakt, G. był w latach 90 uosobieniem rodzącego się nad Wisłą kapitalizmu. Pokazał, jak szybko dojść do fortuny.

Nazwisko nosi sławne, ale tak już ma, że co pewien czas ukrywa je inicjał. Właśnie kolejny raz w jego życiu zaczął się cykl inicjału – obecnie jest Aleksandrem G. Na wniosek krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.

Jest podejrzany o podżeganie do porwania i zabójstwa Jarosława Ziętary, poznańskiego dziennikarza, który zaginął 1 września 1992 r. Wyszedł rano z domu do „Gazety Poznańskiej”, gdzie wtedy pracował, i przepadł bez śladu. Dopiero po roku wszczęto śledztwo w sprawie zaginięcia 24-letniego dziennikarza. Poszukiwano go jednak bez przekonania. Podejrzewano, że mógł wyjechać za granicę bez wiedzy najbliższych albo że wybrał się na wyprawę w góry. Wiedziano, że uwielbiał górskie wycieczki. Jedną z wersji był nieszczęśliwy wypadek, jakiemu mógł ulec właśnie w górach. Ale od początku ojciec zaginionego i jego przyjaciele podejrzewali, że Jarek padł ofiarą zbrodni. Zajmował się dziennikarstwem śledczym, tropił afery gospodarcze. Komuś zagrażał. Komu – nie wiedziano.

Przez 22 lata liczne początkowo grono strażników pamięci po Jarku Ziętarze wykruszało się. Jego ojciec zmarł. Młodzi dziennikarze, z którymi się przyjaźnił, dorośleli, zakładali rodziny, wielu zmieniło zawód, niektórzy wyprowadzili się z Poznania. Pozostało kilkoro najbardziej nieustępliwych, z Krzysztofem M. Kaźmierczakiem, dzisiaj dziennikarzem „Głosu Wielkopolskiego”, na czele. To on naciskał na prokuraturę, przypominał o sprawie Ziętary na łamach swojej gazety, ani na moment nie ustawał w walce o prawdę. Założył Komitet Społeczny Wyjaśnić Śmierć Jarosława Ziętary. Jego upór zainspirował wystosowanie w 2011 r. przez redaktorów naczelnych największych dzienników apelu do premiera Tuska o spowodowanie wznowienia śledztwa.

Polityka 46.2014 (2984) z dnia 11.11.2014; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "No i wypłynął"
Reklama