Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ogólnie miły człowiek

Kontrowersyjny biznesmen Henryk Stokłosa powraca

Henryk Stokłosa przed misją społeczną się nie uchylał. Przed 1989 r. uczył ludzi, jak się robi pieniądze. A po 1989 r. pokazał, jak się robi politykę. Henryk Stokłosa przed misją społeczną się nie uchylał. Przed 1989 r. uczył ludzi, jak się robi pieniądze. A po 1989 r. pokazał, jak się robi politykę. Jakub Kaczmarczyk / PAP
Dokładnie siedem lat i sześć dni po aresztowaniu Henryk Stokłosa wraca do życia publicznego. Wraca, bo czuje, że Polska go potrzebuje. Na razie w charakterze starosty.
W dwóch wielkich salach były senator zgromadził ponad pięćset wypchanych trofeów myśliwskich, które własnoręcznie upolował.Juliusz Ćwieluch/Polityka W dwóch wielkich salach były senator zgromadził ponad pięćset wypchanych trofeów myśliwskich, które własnoręcznie upolował.

Obrzydliwa fala ataków na Henryka Stokłosę przyprawić może o ból głowy. Na przykład „Gazeta Regionalna Powiat” opublikowała „pełen nieścisłości” list czytelnika, w którym zarzucano, że „Henryk Stokłosa to człowiek, który został skazany prawomocnymi wyrokami sądów w Chodzieży i Poznaniu za pozbawienie wolności jednego, pobicie innych”. A przecież prawomocnych wyroków nie ma (dowód w sprawie – wyciąg z Krajowego Rejestru Karnego, w którym Henryk Stokłosa nie figuruje). Co z tego, że sąd skrytykował dziennikarzy za rażące błędy? Niesmak jednak pozostał.

Albo na przykład Stefan Czesław Piechocki, kandydat PSL do rady powiatu pilskiego i członek zarządu powiatu pilskiego, na sesji Rady Miejskiej w Ujściu rozpowszechniał nieprawdziwe informacje jakoby: „Henryk Stokłosa odmówił wsparcia dożynek w 2013 r., twierdząc – co mnie tam dożynki obchodzą”, a przed wyborami namawiał sołtysów, żeby brali jego kiełbasę.

Piechocki twierdził, iż „wspieranie przez Henryka Stokłosę lokalnej społeczności jest jedynie działalnością związaną z wyborami”. Dalej poszedł w nieładne sugestie: „Bo jeżeli ja jadę koło Śmiłowa i czuję zapach, a sołtys mi pisze pismo, że zapachu nie ma, to ja się pytam, kto kupił temu sołtysowi zapach z nosa?”. W dramatyczne tony Piechocki uderzył: „To mnie dziwi, że naprawdę porządni ludzie stoją, robiąc sobie z nim zdjęcia, nie znając jego historii. Czy my mamy uczciwość patrzenia na tę sprawę?”. Sąd miał. Sprawę w trybie wyborczym Henryk Stokłosa wygrał. Sąd kazał więc Piechockiemu pomówionego przepraszać. Ale złe wrażenie zostało.

A przecież Henryk Stokłosa do rozdawania własnej kiełbasy, jak tłumaczy, nie namawiał, bo nie kiełbasą się teraz wygrywa wybory.

Polityka 47.2014 (2985) z dnia 18.11.2014; Społeczeństwo; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Ogólnie miły człowiek"
Reklama