Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Rozmyślania pod stołem

Powiadam wam, ósmy krzyżyk jest ciężki, ale dźwigać warto. Nie grozi nam już łapanka na prezydenta, bo biorą tylko młodych i ślicznych. Ogórek, Jarubas, Duda – co oni wiedzą o życiu, jeśli nie pamiętają Października, Marca, Czerwca, Sierpnia, Grudnia? Rozglądając się za kimś bardziej doświadczonym, z kim warto porozmawiać, trafiłem na Marcina Libickiego, mojego (prawie) rówieśnika, byłego posła i eurodeputowanego z ramienia ZChN oraz PiS, czyli nie moja parafia, ale człowiek myślący samodzielnie. („Rzeczpospolita” 14 lutego, ciekawa rozmowa Elizy Olczyk).

Poglądy niesztampowe są wśród polityków i dziennikarzy dużo rzadsze niż dziki, które zdominowały główne partie oraz związki zawodowe i ryją stadami. Np. w sprawie konwencji PiS z Andrzejem Dudą w roli głównej, jedno stado wyje z zachwytu, a drugie kpi sobie z konfetti. Podczas kiedy Duda zapewnia, że będzie kontynuatorem Lecha Kaczyńskiego i przymierza płaszcz tragicznie zmarłego prezydenta, Marcin Libicki ostrzega, że nie ma się czym tak bardzo chwalić, bo jest to bagaż kłopotliwy. Czytamy (i to w „Rzeczpospolitej”!): „Komorowski jest dobrym prezydentem. Doskonale rozumie, że rola głowy państwa, ojca narodu, jest istotna z punktu widzenia zdrowia społecznego, bo daje poczucie bezpieczeństwa. (…) To świetnie rozumiał też Aleksander Kwaśniewski, a zupełnie nie rozumiał tego Lech Kaczyński, choć elementy jego prezydentury oceniam bardzo wysoko. Ale słowa – melduję, panie prezesie, wykonanie zadania – były katastrofalne z punktu widzenia PR i wywarły bardzo złe wrażenie. A dalej było tylko gorzej. Rozumiem, że Lech Kaczyński był bardzo ostro atakowany przez PO, a przez niektórych swoich przeciwników wprost brutalnie, ale dla dobra Polski lepiej było ustąpić, niż brnąć w ten konflikt.

Polityka 8.2015 (2997) z dnia 17.02.2015; Felietony; s. 94
Reklama