Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Grunt to szef

Jak już wspominałem, od komentowania wielkiej polityki to ja mam cały sztab ekspertów – od Baczyńskiego do Żakowskiego.

Oni bronią Polski przed KuPiS-em, a ja – zgodnie z naturą felietonów – zajmuję się błahostkami. Czasy, kiedy felietony pełniły funkcję artykułów wstępnych, słusznie minęły. Uwagę moją zwrócił drobiazg, że prezydent elekt „Duda nie zgodził się na propozycję przysłania kucharza”. Jak pisze Paweł Majewski („Rzeczpospolita”), ludzie nowego prezydenta „nie chcą szastać pieniędzmi obecnej kancelarii”. Uważam to za poważny błąd i zastanawiam się, jakie mogły być motywy odmowy przyjęcia kucharza?

Odrzucam możliwość celowego afrontu („Nie będzie nam człowiek Komorowskiego dmuchał w kaszę…”). Czyżby więc naprawdę chodziło o oszczędność? To by znaczyło, że Kancelaria Prezydenta oferuje elektowi kucharza… za ciężkie pieniądze. Słyszałem wiele złego o Bronisławie Komorowskim, że Ruski, gajowy, pasuje na ambonę, a nie pod żyrandol, że bul, szogun itd., ale skąpiec – pierwsze słyszę. Jeżeli jednak „Rz” podaje jako powód oszczędność, to jest ona równie niestosowna, jak oszczędzanie na samolotach dla VIP. Brak kucharza to pewna katastrofa. A co do ambony, to jeden i drugi mają na nią oko – jeden w lesie, drugi w kościele.

Jeżeli chodzi o pieniądze, to ja rozumiem, że prezydent elekt nie może przyjąć żadnej propozycji. Niejeden chciałby wziąć elekta z rodziną na wyżywienie, a potem kupić tanio CIECH albo Kompanię Węglową. Ale ja mam dla pana prezydenta elekta propozycję bezinteresowną. Znam człowieka, który był szefem kuchni w polskich ambasadach w Londynie, w Paryżu, a przedtem w przedstawicielstwach w Kolonii i w Genewie.

Polityka 26.2015 (3015) z dnia 23.06.2015; Felietony; s. 102
Reklama