Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Polski pieszy w Europie?

W Polsce ustąpienie pieszemu wciąż jest traktowane jako akt łaski. Czy to się zmieni?

trasroid / Flickr CC by 2.0
Za półtora roku nasze przepisy mają sprawić, że pieszy wreszcie poczuje się bezpieczniej. Tylko czy nowe prawo nie pozostanie na papierze?
Sam Javanrouh/Flickr CC by 2.0

To chyba jedna z większych cywilizacyjnych przepaści między Polską a Europą Zachodnią. W Niemczech zdecydowana większość kierowców zatrzymuje się, widząc pieszego, który czeka przed pasami albo nawet dopiero się do nich zbliża.

U nas jest dokładnie odwrotnie, a ustąpienie pieszemu wciąż jest traktowane jako akt łaski, a nie zupełnie naturalny odruch. Tymczasem jedna piąta pieszych ginących na drogach Unii Europejskiej to Polacy. Część z nich przechodzi w niedozwolonych miejscach, ale przecież wciąż słyszymy o potrąceniach na pasach. Czyli tam, gdzie pieszy powinien czuć się całkowicie bezpiecznie.

Możemy oczywiście się pocieszać, że na Wschodzie bywa jeszcze gorzej, a sytuacja pieszego na Ukrainie czy w Rosji jest jeszcze trudniejsza niż u nas. Jednak chyba nie tędy droga. Posłowie chcą, żeby w 2017 r. zaczęły obowiązywać przepisy, jednoznacznie zobowiązujące kierowców do zatrzymywania się, gdy widzą pieszego chcącego przejść w dozwolonym miejscu. Czy zatem zbliżamy się wreszcie do cywilizowanego świata?

Miejmy nadzieję, chociaż przed nami jeszcze wiele pracy. W kierowcach trzeba przede wszystkim wyrobić nawyk zatrzymywania się przed przejściem do pieszych nie tylko, gdy ktoś się na nim znajduje, ale także, gdy przed nim czeka. Z doświadczenia zmian w przepisach wiemy doskonale, że wiele z nich staje się fikcją. Jeśli policja nie będzie egzekwować nowych zasad, także i pierwszeństwo dla pieszych może pozostać na papierze.

Poza tym, zanim nowe przepisy wejdą w życie, należałoby przeprowadzić kompleksowy, ogólnopolski audyt przejść dla pieszych. Wiele z nich nie spełnia żadnych standardów i jest prawdziwą pułapką – zarówno dla pieszych, jak i dla kierowców. Źle oznakowane, niedoświetlone po zmroku, zasłonięte przez drzewa czy różne tablice, często zainstalowane nielegalnie – nasze przejścia wymagają tyle samo pracy, co próba zmiany mentalności kierujących samochodami.

Brakuje wciąż tanich i prostych rozwiązań, zwiększających bezpieczeństwo pieszych jak azyle dla nich, przejścia wyniesione, doświetlone i w inny sposób wyróżnione. Zwłaszcza poza terenem zabudowanym, gdzie jeździ się szybciej niż po miastach.

Kłopot także w tym, że trzeba edukować nie tylko kierowców, ale i pieszych, którzy również często łamią przepisy. Muszą oni pamiętać, że nowe, korzystniejsze dla nich przepisy nie mogą zwalniać z myślenia. Nie wolno zatem wtargnąć nagle na jezdnię i nie można naiwnie zakładać, że już za półtora roku każdy polski kierowca zacznie się zachowywać jak niemiecki czy brytyjski.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną