Ewa Wilk: – Jak opisałaby pani stan emocjonalny Polaków po paru tygodniach nowych rządów?
Krystyna Skarżyńska: – Emocje buzują, są publicznie wyrażane, bardzo zróżnicowane, zależnie od poglądów i sympatii politycznych. I szybko się zmieniają. Jeszcze w połowie listopada przeważały te pozytywne, związane z nową władzą (wg CBOS 34 proc. Polaków deklarowało nadzieję, 21 proc. – zadowolenie, 10 proc. – radość; a obawy i rozczarowanie wyrażało po 21 proc.). W grudniu – coraz więcej zdziwienia sposobem działania, arogancją i pazernością na władzę, nawet wśród zwolenników PiS. Już tylko osoby identyfikujące się z prawicą częściej wyrażają zadowolenie z kierunku zmian (48 proc.) niż niezadowolenie (33 proc.). Połowa badanych (wzrost o 9 proc.) uważa, że sytuacja w Polsce zmierza w złym kierunku.
PiS postawiło społeczeństwo przed egzaminem. Można to nazwać „zakładem Jarosława Kaczyńskiego”, bo wygląda na to, jakby oddawał się osobliwej grze: sprawdzał, ilu Polaków jest gotowych bronić demokratycznych instytucji. Sądząc po manifestacji z 12 grudnia, niemało.
To nie był jeszcze szczególnie trudny egzamin. Po 26 latach wolności ludzie uważają, że mają prawo do manifestacji, nie spodziewają się za to osadzenia w więzieniu ani innych sankcji. Weekend 12 i 13 grudnia ukazał, że siły protestu przeciwko naruszaniu ładu demokratycznego i liberalnego państwa prawa były podobnie liczne jak siły broniące nowego układu władzy. Reakcja Jarosława Kaczyńskiego – bardzo afektywna i agresywna – była wyrazem zdziwienia i wściekłości.
Jeśli człowiek reaguje tak gwałtownie, to o czym to świadczy – co to za osobowość?
Staram się nie iść za daleko w mówieniu o osobowości polityka, bo charakteryzuję ją tylko na podstawie zachowań, a nie klinicznej diagnozy.