Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Czas suwerena

W Polsce jest dziś głośno o suwerenie – podmiocie sprawującym niezależną władzę zwierzchnią w państwie.

Do niedawna o suwerenie nie mówiło się w ogóle. Wiele osób nie tylko o roli, ale nawet o istnieniu suwerena nie miało bladego pojęcia. Kontur suwerena zarysowany był słabo. Podmiot ten był, a jakby go nie było, pozostawał on bytem domyślnym, mgławicowym, pozbawionym doraźnego politycznego znaczenia i wpływu na bieg wypadków.

Suweren zawsze uważał, że niezależna władza zwierzchnia mu się należy, z tym że przez ostatnie lata do władzy nie dopuszczała go koalicja, której celem była polityczna izolacja suwerena i osób skupionych wokół niego. Nie respektowała ona interesów suwerena, twierdząc, że dopuszczenie go do władzy będzie katastrofą dla kraju. Ale po ostatnich wyborach suweren zajął wreszcie należne mu miejsce i obecnie przeżywa prawdziwy renesans. Nad projektem urzeczywistnienia woli suwerena oraz niezwłocznego spełnienia danych suwerenowi obietnic w dzień i w nocy pracuje aparat partii i państwa, na czele z panią premier, panem prezydentem, Sejmem, Senatem, ministrami, wojewodami, dowódcami wojska i policji, prezesami radia i telewizji, prezesem PAP, niektórymi biskupami i szefem Orlenu będącym bliskim znajomym suwerena.

W tej sytuacji naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego wielu Polaków wciąż nie akceptuje kierowniczej roli tego suwerena, a niektórzy urządzają marsze i manifestacje, podczas których ulegają podsycanemu przez liberalno-lewicowe media złudzeniu, że to oni są prawdziwym suwerenem.

Ponieważ interesy suwerena reprezentują ludzie, którzy zrobią dla niego wszystko, on sam nie musi nic robić. Dlatego osobiście nie pełni żadnej państwowej funkcji i ogranicza się wyłącznie do bycia podmiotem sprawującym władzę zwierzchnią, niepodlegającą niczyjej kontroli (i ewentualnie jeszcze do zajmowania się kotem). Jedyną uciążliwością w życiu suwerena jest samotność i brak ciekawego towarzystwa.

Polityka 3.2016 (3042) z dnia 12.01.2016; Felietony; s. 4
Reklama