Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Gimnazjaliści z Jasła sprofanowali hostię. A teraz zajmie się nimi sąd rodzinny

Mirosław Gryń / Polityka
Historia ta dowodzi, jak bardzo anachronicznie działa nasze prawo.

Gimnazjalistom z Jasła, którzy dopuścili się profanacji hostii, grozi rozprawa przed Sądem Rodzinnym. Grozi im także kościelna ekskomunika. Z tym ostatnim trudno polemizować.

Profanacja hostii to wydarzenie, które należy rozpatrywać w kategoriach religijnych. Kościół katolicki ma takich sytuacjach swoje wewnętrzne zasady i zapisy kodeksu kanonicznego. Przynależność do Kościoła katolickiego jest – przynajmniej w teorii – dobrowolna i ci, którzy się z nim identyfikują, podlegają ustalonym przez niego regułom.

Można się oczywiście zastanawiać, czy gimnazjaliści, którzy wypluwają hostię, robią zdjęcia podczas mszy i parodiują ukrzyżowanie, znaleźli się w kościele z autentycznej potrzeby serca. Czy może działają tu takie czynniki jak rodzicielski przymus, nacisk lokalnej społeczności czy coraz bardziej namolna w polskich szkołach presja katechetyczna. Ale to inna historia.

Pytanie, czy w takiej sytuacji należy wzywać policję i angażować państwowy wymiar sprawiedliwości. Równie dobrze można by oczekiwać, że będzie interweniował w sytuacjach złamania postu czy wówczas, gdy ktoś zapomni, by dzień święty święcić i zrobi w niedzielę wielkie pranie.

Sytuacja z Jasła pokazuje po raz kolejny anachroniczność art. 196, mówiącego o obrazie uczuć religijnych. Policja będzie sprawdzać, czy doszło do jego złamania, potem będzie debatował o tym sąd, być może – jak w przypadku procesu Dody – powołując biegłych i snując teologiczne dywagacje, co jest, a co nie jest przedmiotem kultu religijnego.

Anachroniczność art. 196 polega na tym, że obraza uczuć religijnych jest ścigana z urzędu. Każdy, kto poczuł się obrażony, może zgłosić zawiadomienie do prokuratury, a ta musi się sprawie choćby przyjrzeć. Nawet gdy zgłaszający twierdzi, że jego uczucia religijne obraził konkurs rzutu moherowym beretem na lokalnym festynie.

Gdyby obrazy uczuć religijnych trzeba było dochodzić z oskarżenia cywilnego, takich przypadków byłoby z całą pewnością mniej, a przeciążony wymiar sprawiedliwości zaoszczędziłby czas i środki.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną