Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Nowy Shanghai ****

Adres: Warszawa, ul. Sobieskiego 18

Pierwsza restauracja chińska w Polsce powstała w zamierzchłych czasach PRL na warszawskim MDM. Na kulinarnej pustyni stalinowskiej gastronomii zakwitła ona nieznanymi barwami. Gotowali tu etniczni kucharze, sprowadzano konieczne przyprawy i surowce. Już sama nazwa Szanghaj wabiła egzotyką. Przeżywając okresy wzlotów i upadków – funkcjonuje do dziś.

Nazwa Nowy Shanghai nawiązuje do tej pierwszej chińskiej restauracji w Polsce. Podobieństwo polega i na tym, że ta pierwsza mieściła się w koszmarnym architektonicznie gmaszysku MDM, ta druga ulokowana jest w równie brzydkim, typowym dla architektury osiedlowej PRL, pawilonie handlowym. Kontrast pomiędzy przaśnym otoczeniem a chińskim wnętrzem jest olbrzymi.

Lokal to niewielki i naraz pomieścić może ok. 40 gości. Okrycia wiesza się na sali, co obniża koszty, bo nie trzeba zatrudniać szatniarza. Ceny dań głównych oscylują w granicach 20 zł, zimne i gorące zakąski w granicach 10–12 zł, zupy 7–8 zł.

Nowy Shanghai specjalizuje się w kuchni chińskiej i japońskiej, co jest połączeniem dobrym, bo są to kuchnie wyraziście różne i właśnie dlatego dobrze się uzupełniające.

Karta dań jest imponująca. Zawiera 45 gorących dań chińskich, 26 dań japońskich, nie wspominając o zimnych i gorących zakąskach, makaronach, różnie przyrządzanym ryżu, zupach i rozbudowanej ofercie sushi.

Kucharzem, jak się okazało znakomitym, jest Chińczyk, który potrafi nadać przyrządzanym daniom niepowtarzalne smaki. Widać, że rozumie duszę chińskiej kuchni. W Warszawie są dwa jeszcze takie lokale, w których można zjeść prawdziwe chińskie dania – Bliss na Mariensztacie i China Town w alei Lotników. W innych licznych restauracjach chińskich i azjatyckich można trafić na znakomite dania, ale gwarancji nie ma.

Pomieszaliśmy nasze menu wybierając dania i chińskie, i japońskie. Na zakąskę spróbowaliśmy ośmiornicy w łagodnym occie (14 zł). Mięso było miękkie, lecz jędrne, sos aromatyczny, dyskretnie towarzyszący smakowi ośmiornicy. Chińska zupa wantan (8 zł) zawierała, jak powinna, cztery bardzo delikatne pierożki i była bez zarzutu. Japońska zupa miso (7 zł) z kawałeczkami sera tofu została podana w japońskiej miseczce, bo trudno sobie wyobrazić miso podawane na talerzu.

Polecamy smażone warzywa w delikatnym sosie (18 zł) – jedna porcja całkowicie wystarcza na dwie osoby. Żeberka wieprzowe na chrupko w sosie słodko-kwaśnym (22 zł) okazały się dużą porcją i rzeczywiście były wspaniale chrupiące. Uzupełniliśmy je wieprzowiną smażoną z jarzynami i grzybami (20 zł).

Flagowym daniem kuchni japońskiej jest tempura, którą przed kilkuset laty przywieźli do Japonii Portugalczycy, o czym mało kto wie. Warzywa, krewetki, kawałek ryby macza się w bardzo lekkim cieście (mąka z wodą) i wrzuca do wrzącego oleju. W efekcie ciasto powinno być cieniutką, chrupiącą warstwą otaczającą każdy ze składników tempury. Podaje się do tego specjalny sos, w którym macza się każdy kawałek. W Nowym Shanghaiu kosztuje to 30 zł i naprawdę warto spróbować.

W Japonii i Chinach prawdziwi mężczyźni nie jadają deserów, więc i my zrezygnowaliśmy.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną