Ostatnio głośno zrobiło się o Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach, gdzie na sarkofagu Bolesława Bieruta, komunistycznego prezydenta i przywódcy PZPR, wymalowano czerwoną gwiazdę i napis „kat”. Wróciło pytanie, kto i na jakich zasadach powinien być w takich miejscach chowany.
Sprawę pośmiertnego honorowania zasłużonych osób starano się w Polsce uregulować już po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Władze kościelne nie zawsze godziły się na chowanie ich w katedrach. Problemy z miejscem na pochówki miała rozwiązać zatem Aleja Zasłużonych, wytyczona w 1925 r. wzdłuż południowej ściany katakumb na cmentarzu Powązkowskim (katolickim). Jako pierwszy spoczął tam noblista Władysław Reymont. Do wybuchu II wojny pochowano w niej 13 osób, m.in. Artura Oppmana, Władysława Skoczylasa, Bolesława Limanowskiego, Emila Młynarskiego, Franciszka Żwirkę i Stanisława Wigurę. Honorowych grobów byłoby tam zapewne więcej, gdyby w 1926 r. nie powstała druga Aleja Zasłużonych – na cmentarzu wojskowym na warszawskich Powązkach. Wyznaczono na nią środkowy odcinek Alei Głównej. Przed II wojną pochowano tam m.in.: generała Stanisława Skrzyńskiego, publicystę Andrzeja Struga oraz premiera Walerego Sławka.
Po wojnie grób Sławka przeniesiono do innej kwatery i Aleja Zasłużonych łącznie z Aleją Główną stała się miejscem pochówku osób związanych z nową komunistyczną władzą: wysokich działaczy PZPR, ZSL i SD, członków rządu, działaczy międzynarodowego ruchu robotniczego, wysokich oficerów wojska, MO i SB, a także osób zasłużonych dla polskiej nauki i kultury – nie zawsze ideowo związanych z nową władzą. Na osi Alei w 1947 r. pochowano gen. Karola Świerczewskiego, wystawiając mu już w latach 60. okazały sarkofag. W sarkofagu znacznie większym, postawionym po prawej stronie Alei Głównej, na sztucznie usypanym pagórku w 1956 r.