Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Chazan powraca z kolejnymi pseudonaukowymi bredniami. Czy to wciąż jeszcze lekarz?

Prof. Bogdan Chazan / Facebook
Jeśli Chazan powiedział to, co powiedział, to jedyne, co mogę zrobić, to złapać się za głowę.
Jędrzej Nowicki/Agencja Gazeta

Osoby o poglądach lewicowych częściej mają problemy z zajściem w ciążę, a przyczyną zaburzeń płodności jest przesadna dbałość o szczupłą sylwetkę – miał powiedzieć według „Głosu Wielkopolski” Bogdan Chazan.

Były dyrektor warszawskiego Szpitala Świętej Rodziny był gościem sympozjum „Profilaktyka, rozpoznanie przyczyn i leczenie niepłodności”. Jak informuje gazeta, miał zaliczyć do przeszkód w zajściu w ciążę również dużą liczbę partnerów i antykoncepcję.

Celowo piszę „miał”, bo nie słyszałam tej wypowiedzi i bardzo chciałabym, aby to była kaczka dziennikarska. Z drugiej strony, czytałam ostatnio tyle bzdurnych wypowiedzi tzw. autorytetów, że prawdopodobnie łudzę się nadaremnie. Jeśli więc Chazan powiedział to, co powiedział, to jedyne, co mogę zrobić, to złapać się za głowę. I zastanowić się, jaki powinien być – w opozycji do tego podłego, lewackiego z niepłodnymi na życzenie – idealny świat prawicowych, w domyśle wierzących. To nie będzie trudne, bo taki świat już istnieje. Głęboko wierzący niepłodni, również pod wpływem takich autorytetów jak Chazan, od lat walczą o dziecko po bożemu.

Czyli według instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Donum vitae „mogą szukać godziwych moralnie środków i technik ułatwiających poczęcie i akt małżeński”. Kościół proponuje im niewiele. In vitro, wiadomo, odpada, inseminacja – z powodu preparowania nasienia oznaczająca ludzką interwencję w boży porządek – również.

Jedynym akceptowalnym sposobem leczenia niepłodności jest naprotechnologia. W dużym skrócie: leczenie wsparte dokładną obserwacją cyklu kobiety. Często podaje jej się leki, które – w większych dawkach – dostawałyby przed in vitro. Mężczyźni cierpiący na azoospermię, czyli brak plemników, po wyczerpaniu dozwolonych środków medycznych jak nakazuje Donum vitae „powinni połączyć się z krzyżem Pana, źródłem wszelkiej duchowej płodności”.

Reklama