Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Skandaliczna reklama o profilaktyce raka piersi. Mamy nową normę obyczajową?

O kampanii głośno w całej Polsce, choć miała być małym przedsięwzięciem, zorganizowanym przez regionalny NFZ i oddział TVP3 Opole. O kampanii głośno w całej Polsce, choć miała być małym przedsięwzięciem, zorganizowanym przez regionalny NFZ i oddział TVP3 Opole. Ombeline_v / Flickr CC by 2.0
Ostatnimi laty już odwykliśmy od prymitywnych i seksistowskich reklam w głównym nurcie – ale teraz jakby znowu więcej wolno.

Jak zniechęcić do profilaktyki zdrowotnej, zmarnować publiczne pieniądze, a przy okazji obrazić wiele kobiet? Wiedzą to twórcy seksistowskiej i prymitywnej kampanii, którzy usiłują przekonać kobiety do badań w kierunku raka piersi, bo „ich widok zawsze poprawia mi humor” albo „wiesz, że lubię patrzyć (sic!), gdy podskakują, jak biegasz”. Dodają: „są cudowne”, „jędrne i sportowe”, by na koniec powiedzieć: „masuj je” oraz „dbaj o siebie. Badaj się!”.

O kampanii głośno w całej Polsce, choć miała być małym przedsięwzięciem, zorganizowanym przez regionalny NFZ i oddział TVP3 Opole. W filmie udział wzięli lokalni mieszkańcy, ale nie sąsiedzi, lecz dobrani wedle innego klucza. Do masowania piersi przekonują m.in. dyrektor Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, przedstawiciel Elektrowni Opole czy lokalni sportowcy. Miało być swojsko i nie na dystans – ale zamiast tego mamy prymitywną narrację, seksizm i aluzje do molestowania seksualnego.

W reklamie NFZ o badaniu piersi nie ma żadnej kobiety

Po pierwsze, w kampanii ewidentnie skierowanej do kobiet, a nie do ich partnerów (Badaj się!), nie występuje żadna kobieta. Choć elementarze komunikacji społecznej uczą, że odbiorca musi się poczuć zaangażowany, by podjąć działanie – tutaj kobiety są odpychane, a nie zapraszane.

Nie mają też z nik się utożsamić – no bo raczej nie z panem, który wyciąga ręce w kierunku kamery i chce dotykać kobiecych piersi, zachęcając: „W razie czego mogę pomóc”. Celem kampanii jest nakłonienie kobiet do badań, czyli zmiana ich postawy, zachęta do działania. Jak to zrobić, jeśli w reklamie nie pojawia się żaden trop, do którego kobieta może się odwołać? A przede wszystkim – jak można stosować przekaz, w którym obcy mężczyzna wyciąga ręce gotowe do obłapiania kobiecych piersi?

Po drugie, okazuje się, że kobieta ma się badać, by dostarczać mężczyźnie przyjemności. Nie dla siebie – by zachować zdrowie albo po prostu żyć – ale dla seksualnego zadowolenia mężczyzny. Panowie mówią: lubię, jak podskakują, gdy biegasz. Czy to wystarczający powód, by przekonać kobiety, że warto zapisać się na mammografię albo USG sutka? Bo jakiś gość z elektrowni lubi sobie popatrzeć, jak kobietom piersi trzęsą się podczas biegania?

Nie ma szacunku dla osób chorych onkologicznie

Po trzecie, kampanie społeczne z chorobą w tle często sięgają po sprawdzoną figurę bohatera, który wyszedł z niej cało. To wielka motywacja i ucieleśniona nadzieja – ktoś, kto chorował jak ja, poradził sobie, wyzdrowiał, ma się dobrze. Dlatego na całym świecie przybywa mocnych przekazów, w których kobiety prezentują swoje ciała, czasem z bliznami, i mówią: widzisz, chorowałam, choroba mnie zmieniła, ale nie pokonała.

Kobiety po operacji onkologicznej, także te, którym odjęto obie piersi, są w nich bohaterkami, supermenkami. Pokazują: nawet jeśli teraz nie mam piersi, nadal jestem kobietą. Mocną, silną i świadomą swojej wartości. To zresztą element szerszej filozofii – przywracania godności, nie wiadomo czemu utraconej, osobom zmagającym się z przewlekłą chorobą. Trzeba było wielu lat, by – także w Polsce – odkłamać chorowanie na nowotwory, by przesterować myślenie i kobiet, i ich mężczyzn. Dziś dominuje podejście, że chorowanie to żaden wstyd. Opolski film pokazuje absolutnie wsteczne, nieakceptowane już myślenie. Całkowicie przeczy temu nurtowi, w którym osoba zmagająca się z chorobą zachowuje godność i podmiotowość.

Bo jaki przekaz płynie z filmu, gdzie piersi służą wyłącznie temu, by poprawiać facetom humor? Jak mają się czuć skonfrontowane z nim kobiety po mastektomii? Dlaczego znowu wtłacza się kobietom poczucie niskiej wartości? Redukuje ich kobiecość, ich tożsamość – do biustu?

Ale reklama jest nie tylko seksistowska i stygmatyzująca, krzywdzi też mężczyzn.

Bo jak mają się poczuć mężowie i partnerzy, którzy wcześniej latami z czułością przekonywali: kocham ciebie, bez piersi nie będziesz dla mnie mniej kobieca. Ci, którzy wozili na naświetlania, zmieniali opatrunki, poprawiali dreny po operacji? Całowali blizny i mówili w sypialni, że dla nich nic się nie zmieniło?

W Polsce coraz większe przyzwolenie na seksizm

Pojawiają się głosy, że reklama miała być lekka i dowcipna, a feministki jak zwykle nie poznały się na żartach. No bo co w tym złego, że facet lubi sobie podotykać? Jednak bardzo wiele kobiet – do których przecież miała trafić ta reklama – jest oburzonych. Jedna z nich przygotowała zresztą przeróbkę – zamiast do badania piersi reklama zachęca do badania jąder. Panowie z Opola mówią więc: „wiesz, że lubię patrzyć, gdy podskakują, jak biegasz”, przyznają, że „ich widok zawsze poprawia mi humor”, chwalą, że są krągłe i miękkie, oferują, że mogą pomóc w dotykaniu i zachęcają – „masuj je”. Nadal śmiesznie? No właśnie.

Każdemu może zdarzyć się głupstwo, każdy czasem niezamierzenie wyrządzi przykrość czy zrani czyjeś uczucia. Ale są odpowiednie instrumenty, także kodeksy etyczne, by w środkach komunikacji masowej tak się nie działo. Nawet jeśli scenariusz jest fatalny i okazuje się, że nagrana reklama jest obraźliwa, krzywdząca czy po prostu zła, to nie trzeba jej emitować. Zawsze jest kolaudacja, czyjś podpis, ktoś daje zielone światło na emisję.

Dlaczego w NFZ i w TVP3 Opole zabrakło przyzwoitości, by ten spot zatrzymać? Czy to kwestia wrażliwości, estetyki czy raczej poczucie, że znów o kobietach można mówić przedmiotowo i, oczywiście, bez nich?

Twórcy wydają się zdziwieni odbiorem reklamy. Przeprosili i usunęli już kompromitujący film z internetu, zastąpili go przemontowanym, dość sztampowym materiałem, który też sukcesywnie jest wycofywany. Intencje i ich, i występujących w spocie panów z pewnością były dobre – ale zabrakło nie tylko podstawowej wiedzy o komunikacji, ale i odrobiny wyczucia i dobrego smaku.

Skandaliczna reklama wpisuje się jednak w narrację, która niestety przestaje być marginesem. Ostatnimi laty już odwykliśmy od prymitywnych i seksistowskich reklam w głównym nurcie – ale teraz jakby znowu więcej wolno. Znowu wraca opowieść o tym, że mężczyzna lepiej zdecyduje za kobietę, że to on ustala zasady gry. Upomina kobietę: masz się badać, bo mnie będzie wygodniej i przyjemniej, jeśli twoje cycki będą na miejscu. Masz być w komplecie, bo to cieszy moje oko.

To ordynarne i chamskie – ale też pokazuje, że wraca przyzwolenie na patriarchalne traktowanie kobiet. Od zakusów na zaostrzenie ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży, poprzez plan wycofania się z konwencji antyprzemocowej i hit z ostatnich dni – pomysł na rozmycie standardów opieki okołoporodowej.

Jeśli nie będziemy przeciwko nim protestować, a także przeciwko takim seksistowskim przekazom finansowanym z publicznych pieniędzy, okaże się, że takie upokarzanie to teraz nowa norma.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną