Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Prokuratorzy będą monitorować próby legalizacji związków jednopłciowych. Tylko po co?

Łódzki Marsz Równości 2016 Łódzki Marsz Równości 2016 Michal Kazmierczak / Forum
Paradoksalnie w interesie Polski powinno leżeć rejestrowanie związków jednopłciowych.

„Niedopuszczalne jest przyjęcie przez kierownika Urzędu Stanu Cywilnego oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński przez osoby tej samej płci” – pisze w specjalnym liście do prokuratorów regionalnych Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego.

Prokuratorzy dostali właśnie od Prokuratora Generalnego nowe polecenie: mają przyglądać się sprawom rejestracji małżeństw zawartych przez pary jednopłciowe za granicą. Jeśli trzeba, powinni się do tych postępowań włączać, żeby dopilnować, aby żaden urząd w Polsce nie wpisał takiego aktu do rejestru. PG nazywa to „ochroną praworządności”.

Problem, którego nie ma

Jak dotąd nie doszło w Polsce do tak zwanej transkrypcji – bo tak się nazywa ta formalność, polegająca na wpisaniu do ksiąg stanu cywilnego aktu zawarcia związku jednopłciowego przez Polaków za granicą. Odmawiają tego urzędy, odmawiają sądy. Jak choćby Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który w ubiegłym roku odmówił dwóm kobietom wpisania aktu małżeństwa zawartego w Edynburgu. Często nie jest możliwe nawet uzyskanie zaświadczenia umożliwiającego zawarcie takiego małżeństwa za granicą (sprawa Jakuba Urbanika).

Skoro więc system działa „dobrze” – w rozumieniu prokuratury – po co​ wydawać takie zalecenia? – Jest ono co najmniej przedwczesne, a tym samym nieproporcjonalne do skali problemu, którego w zasadzie nie ma – mówi Paweł Knut, prawnik Kampanii Przeciwko Homofobii. I tłumaczy, że transkrypcja nie potwierdza ważności gejowskiego ślubu w Polsce, ale jedynie fakt jego zaistnienia. – Transkrypcja to nie to samo co przyznanie w Polsce parom jednopłciowym, które zawarły związek małżeński za granicą, uprawnień, które wynikają z zawarcia małżeństwa – mówi.

Paradoksalnie w interesie Polski powinno leżeć rejestrowanie takich związków, żeby choćby unikać zjawiska bigamii. Nie można wykluczyć sytuacji, kiedy jakaś osoba zawiera za granicą związek małżeński z osobą tej samej płci, a następnie chce w Polsce zawrzeć związek małżeński z osobą płci przeciwnej. Obecnie może to zrobić bez żadnego problemu. Gdy urzędy nie dokonują transkrypcji, same pozbawiają się możliwości dostrzeżenia okoliczności wykluczającej zawarcie kolejnego małżeństwa.

Zakazywanie zakazanego

W Polsce coraz częściej osoby homoseksualne składają wnioski o rejestrację małżeństw zawartych za granicą. Przybywa osób LGBT, które wyjeżdżają za granicę, żeby tam sformalizować swój związek, a KPH przyjmuje coraz więcej pytań o takie prawne możliwości. Ile jest takich spraw rocznie – wkrótce takie statystyki pewnie będzie prowadzić prokuratura generalna.

I to pod płaszczykiem ochrony praworządności, rozumianej jako ochrona – różnie interpretowanego przez prawników art. 18 konstytucji – mówiącego jedynie o tym, że pod ochroną prawną pozostaje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. – Niepokojące jest takie pojmowanie ochrony praworządności, bo choćby orzecznictwo Trybunału w Strasburgu w sprawie Taddeucci i McCall vs Włochy z 2016 roku, który stwierdził, że pozbawienie pary osób tej samej płci, niemogących zgodnie z ustawodawstwem krajowym zawrzeć związku małżeńskiego, korzyści należnych małżeństwom, jest naruszeniem zasady dyskryminacji w życiu prywatnym i rodzinnym, już pewne standardy wyznacza. Jesteśmy członkami Rady Europy, więc te orzeczenia nas też obowiązują, choć ani UE, ani inne struktury, do których należymy, nie wkraczają tak daleko w krajowe legislacje i nie nakazują wprowadzać w Polsce związków jednopłciowych – uważa Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Antydyskryminacyjnego.

Polskie orzecznictwo sądowe też stopniowo prowadzi do wypracowywania wyższego standardu ochrony związków jednopłciowych.

Osoby w takich związkach są coraz częściej traktowane jak konkubenci ze związków heteroseksualnych. Przy czym wciąż takim związkom przysługują wąskie usprawnienia, np. prawo do wstąpienia w stosunek najmu mieszkania po zmarłym partnerze, który był najemcą mieszkania. Przełomowa była tu też uchwała Sądu Najwyższego z lutego 2016 roku, która dawało osobie homoseksualnej prawo do odmówienia składania zeznań w sytuacji, gdyby miało to narazić partnera na odpowiedzialność karną, oraz prawo do jednych odwiedzin w miesiącu partnera przebywającego w więzieniu.

Być może Zbigniew Ziobro obawia się pogłębienia tej tendencji, stąd ten „efekt chłodzący”, który chce wywołać – uważa Paweł Knut. – Chodzi o pokazanie, że ta instytucja publiczna będzie się od tej pory takim sprawom uważnie przyglądać i tam, gdzie to będzie możliwe, będzie blokować dochodzenie ochrony praw par jednopłciowych. W konsekwencji może to prowadzić do zniechęcenia przed podejmowaniem tego rodzaju działań nie tylko przez pary tej samej płci, ale również organizacje pozarządowe pomagające takim parom w poprawie ich prawnej ochrony w Polsce.

Prokuratorzy wszędzie

Karolina Kędziora z PTPA od roku zauważa zwiększoną aktywność prokuratorów wstępujących do postępowań rodzinnych, cywilnych, pracowniczych. – Pytanie, co taki prokurator robi w takim postępowaniu i po jakiej stronie staje? – pyta. I podaje przykłady dwóch postępowań, do których ostatnio prokuratorzy się włączyli.

Pierwsza to słynna już sprawa nauczycielki z Krapkowic, która zdjęła krzyż w pokoju nauczycielskim. Chodziło w niej o zarzut dyskryminacji ze względu na bezwyznaniowość. Prokurator składając apelację, wszedł w rolę pełnomocnika strony pozwanej, podczas gdy to powódka spotkała się z szykanami w miejscu pracy. Rzeczniczka prokuratury okręgowej w Opolu przyznała wtedy, że polecenie interwencji w sprawie nauczycielki „przyszło z góry, od prokuratury rejonowej we Wrocławiu”.

Inna sprawa, w której PTPA brało udział, to sprawa drukarza z Łodzi, który w ubiegłym roku odmówił wykonania usługi ze względu na orientację seksualną klientów. Kiedy Sąd Rejonowy w Łodzi uznał zachowanie pracownika drukarni za wykroczenie, prokurator generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o przystąpieniu do postępowania przed sądem Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Cel? „Obiektywne rozpatrzenie złożonego wniosku o ukaranie, mające na względzie zasady wolności sumienia i zdrowego rozsądku”.

Obiektywne, czyli po myśli Prokuratora Generalnego? O taki „ziobrowski” obiektywizm mają teraz walczyć prokuratorzy?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną