Sąd nie chce zarejestrować fundacji dla osób transpłciowych. „Jej cel nie jest zgodny z interesem RP”
Poznański sąd odmówił rejestracji fundacji Trans-akcja, mającej pomagać osobom transpłciowym. Anna Szymkowiak, założycielka fundacji, wśród celów działalności wskazała integrację środowiska, uwrażliwianie społeczeństwa na problemy osób transpłciowych, zapobieganie dyskryminacji, promowanie równości, akceptacji i tolerancji. Trans-akcja miała także prowadzić grupy wsparcia, konsultacje psychologiczne i porady prawne dla osób dążących do korekty płci.
Uzasadnienie odmowy rejestracji jest kuriozalne. Referendarz sądowa Marta Nebelska-Zawada, która podpisała się pod tą decyzją, tłumaczy, że „możliwa jest sytuacja, w której cel fundacji – choć społecznie użyteczny – nie będzie mieścił się w kategorii celów zgodnych z podstawowymi interesami państwa”.
Przyznała, że cele fundacji „dotyczą grupy wchodzącej w skład społeczeństwa”, a zatem są użyteczne, ale interesy RP dotyczą obszarów, których ciężar gatunkowy jest większy niż wskazany w statucie Trans-akcji. Dodatkowym powodem odmowy był fakt, że według referendarz słowa takie jak „transpłciowy” czy „transseksualny” nie są powszechnie znane w społeczeństwie i mogłyby być nieczytelne dla przeciętnego odbiorcy.
Osoby transpłciowe w Polsce
Sytuacja osób transpłciowych w Polsce i tak nie jest łatwa. Doświadczają przemocy fizycznej i werbalnej. Są dyskryminowane w kontaktach ze służbą zdrowia, personel medyczny traktuje je bowiem jako zaburzone psychicznie czy patologiczne. Według danych fundacji Trans-fuzja (zarejestrowanej w 2008 r. bez żadnych problemów) aż 25 proc. osób transpłciowych doznało takiego traktowania.
Jedną z pierwszych decyzji prezydenta Andrzeja Dudy było zawetowanie przyjętej przez poprzedni parlament ustawy o uzgodnieniu płci, która miała odrobinę ułatwić życie osobom dokonującym korekty płci. Nie musiałyby już pozywać do sądu swoich rodziców, co dla wielu jest ogromnym dyskomfortem.
Zabrakło empatii i zrozumienia, że korekta to i tak droga przez mękę. Nikt nie robi tego dla kaprysu, ale po to, by pozbyć się koszmaru, jakim jest uwięzienie w obcym ciele. Odmowa rejestracji to dla osób transpłciowych kolejny policzek. Wyrokiem poznańskiego sądu zostały poinformowane, że ich problemy mają zbyt mały ciężar gatunkowy i nie mieszczą się w kategorii celów zgodnych z interesami Rzeczpospolitej Polskiej.