Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

„Gdzie w tej reformie jest dobro dziecka?”. Protest przed MEN

„Chciałabym, żeby moje dziecko chodziło do szkoły tolerancyjnej, gdzie będzie się uczyło według podstawy programowej opartej na nauce, a nie propagandzie”. „Chciałabym, żeby moje dziecko chodziło do szkoły tolerancyjnej, gdzie będzie się uczyło według podstawy programowej opartej na nauce, a nie propagandzie”. Polityka
Przeciwnicy reformy oświaty spotkali się przed siedzibą MEN, żeby zademonstrować niezadowolenie w związku z likwidacją gimnazjów. Reforma, choć dopiero wchodzi w życie, zbiera pierwsze żniwa.

Wydaje się, że świat zewnętrzny i Ministerstwo Edukacji Narodowej dzieli niewidzialna ściana. Bo jak wytłumaczyć to, że pedagodzy, rodzice i młodzież mówią zgodnie, że reforma oświaty szkodzi dzieciom i nauczycielom, gdy minister Anna Zalewska w tym samym czasie zapewnia, że wszystko jest w porządku?

Rok szkolny 2017/18 oficjalnie już rozpoczęto, a dyrektorzy szkół przedstawili plany lekcji i strategie działania na nowy rok. Jest chaos. Brakuje godzin, podręczników i pewności co do podstawy programowej. – Sytuacja w szkołach nie jest tak różowa, jak przedstawia ją minister. Są etaty, natomiast są też pojedyncze godziny dla nauczycieli, co zmusza ich do pracy w trzech, czterech szkołach, by etat uzupełnić – opowiada jedna z uczestniczek protestu, pani Hania z 31-letnim stażem pracy w szkole. W konsekwencji nauczyciele rezygnują z pracy i przechodzą do innych sektorów.

Uczniowie i rodzice solidarni z nauczycielami

Sytuacją nauczycieli są zaniepokojeni uczniowie i absolwenci szkół. – Czujemy potrzebę solidarności z uczniami, którzy będą mieli problem ze znalezieniem liceum w momencie, gdy do szkoły będą szykowały się dwa roczniki. Czujemy też potrzebę solidarności z nauczycielami, których prawa pracownicze nie są respektowane – wyjaśnia Adrian Niechowicz z grupy Solidarnie.

Na protest przyszedł z koleżankami i kolegami z liceów i gimnazjów. Chcą, by pedagodzy nie czuli się odosobnieni w walce o dobro szkoły i jakość edukacji. – W tym roku będę zdawała rozszerzenie z historii. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko, przyjaciel, przyjaciółka czy koleżanka z młodszych klas nie mieli w szkole np. rzetelnie przedstawionej historii świata – dodaje Julia, uczennica ostatniej klasy liceum.

Przed ministerstwem stawili się także rodzice, często z dziećmi. – Jestem tu w charakterze mamy przyszłej uczennicy – mówi pani Martyna, matka dwuletniej Alicji. – Mam nadzieję, że uda się odwrócić ten proces. Niestety, uczniowie, którzy dziś poszli do szkół, będą musieli uczyć się według podstawy programowej napisanej na prędkości, na kolanie, podyktowanej ideologią polityków PiS. Chciałabym, żeby moje dziecko mogło chodzić do szkoły tolerancyjnej, gdzie będzie się uczyło według podstawy programowej opartej na nauce, a nie propagandziewyjaśnia.

Z kolei panią Dobrawę, matkę trójki chłopców, niepokoją ścięte godziny przedmiotów ścisłych, tempo wprowadzania reformy i brak konsultacji w sprawie likwidacji gimnazjów. – Wydaje mi się, że było dobrze, kiedy dzieci były w różnym wieku ze sobą oddzielone w różnych szkołach. Teraz dzieci kilkuletnie mogą być w jednej szkole np. z 15-latkami, co mi się nie podoba – opowiada.

Minister jest zadowolona

Minister Zalewska tych obaw najwyraźniej nie podziela. Nauczyciele nie pozwalają mydlić sobie oczu podwyżkami, ich zdaniem są kuriozalne. – Nie dajmy się zwieść, nie dajmy się kupić, patrzmy na to, co się dzieje w sferze edukacji, bo obietnice podwyżek za trzy lata trącą lekką ironią – ostrzega Sławomir Broniarz, prezes ZNP. – Nauczyciele tracą etaty i wie o tym doskonale pani minister. To są dane wynikające z dokumentów szkolnych. To, że pani minister nie ma odwagi tego upublicznić, jest wynikiem albo cynicznej gry, albo braku panowania nad resortem – dodaje i prosi nauczycieli, by monitorowali, sprawdzali, co się dzieje w oświacie.

Związek Nauczycieli Polskich zapowiada, że będzie przyglądać się zmianom, pracy nauczycieli i cyklicznie informować opinię publiczną o tym, jak w praktyce jest przeprowadzana reforma edukacji według PiS.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną