Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Prywatne maile w miejscu pracy? Strasburg wydał wyrok w tej sprawie

Firma miała prawo ustanowić wewnętrzne regulacje dotyczące korzystania z urządzeń będących przecież jej własnością. Firma miała prawo ustanowić wewnętrzne regulacje dotyczące korzystania z urządzeń będących przecież jej własnością. Helloquence / Unsplash
Trybunał w Strasburgu wzmocnił prawa pracowników dotyczące ich prywatności w pracy (zwłaszcza związane ze sferą internetu). Ale też nie pozbawił zupełnie pracodawców możliwości wewnętrznego regulowania tej sfery aktywności.

Zwolnienie pracownika za korzystanie w pracy z internetu do celów prywatnych jest niedopuszczalne, a kontrola prowadzonej ze służbowych komputerów prywatnej korespondencji może być uznana za naruszenie prawa do prywatności – stwierdził właśnie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Pozew wniósł obywatel Rumunii, który został zwolniony z pracy za korzystanie ze służbowej skrzynki mailowej do celów prywatnych. Istotnym elementem i specyfiką sprawy było to, że w firmie obowiązywał absolutny zakaz używania jej sprzętu (nie tylko komputerów, ale także drukarek, kserokopiarek, telefonów itd.) do celów osobistych. Więcej, pracownik początkowo zaprzeczał, że naruszył wewnętrzne przepisy. Wtedy – i to był kolejny istotny aspekt problemu – pracodawca przedstawił mu zapis jego tygodniowej korespondencji, w której znalazły się m.in. elektroniczne listy wymieniane z rodziną i narzeczoną, których tematem było m.in. zdrowie i życie seksualne.

Prywatne maile w miejscu pracy?

Rumuńskie sądy stanęły po stronie pracodawcy. Przyjęły, że firma miała prawo ustanowić wewnętrzne regulacje dotyczące korzystania z urządzeń będących przecież jej własnością, a zatrudniony o tym wiedział. Uznały też za dopuszczalne zapoznanie się z treścią feralnych maili, zakładając, że pracodawca nie miał innego sposobu udowodnienia pracownikowi naruszenia regulaminu.

Co ciekawe, złamania praw człowieka nie stwierdził w tej sprawie także wąski skład Trybunału strasburskiego.

Dopiero tzw. Wielka Izba Trybunału, czyli siedemnastu jego sędziów, uznała, że wewnętrzne przepisy firmy nie mogą „całkowicie ukrócić w miejscu pracy prywatnego życia pracownika”.

Skądinąd takie właśnie podejście może wynikać nie tylko z interpretacji prawa jednostki do życia prywatnego, ale też ze zwykłego rozsądku bądź też pragmatyzmu w organizacji czasu pracy. Po prostu: na obecnym poziomie rozwoju internetu i urządzeń komunikacyjnych wprowadzenie absolutnego zakazu używania do celów prywatnych służbowej skrzynki mailowej czy telefonu jest zwyczajnie nieracjonalne, by nie rzec – absurdalne. Właśnie dlatego wielu pracodawców właśnie w wewnętrznych regulaminach zamieszcza klauzule, że pracownicy mogą korzystać ze służbowego sprzętu, tyle że pod rozmaitymi warunkami („okazjonalnie”, „w szczególnych przypadkach” itp.).

Jak rozumieć wyrok Trybunału

Nie bez powodu również Wielka Izba Trybunału potwierdziła, że choć prawo do życia prywatnego i poufności korespondencji nie może być w zakładzie pracy całkowicie zniesione, to dopuszczalne jest jego ograniczenie „w koniecznych ramach”. Rzecz w tym, by w konkretnych przypadkach próbować zrównoważyć interesy firm i prawa pracowników do ochrony ich sfery prywatnej.

Gwarantem tych ostatnich powinny być jawne i jasne procedury ewentualnej kontroli korzystania ze służbowego sprzętu (w tym przepływu korespondencji), a zwłaszcza jej zakres – tak by niemożliwe były nadużycia i by monitoring nie oznaczał wtargnięcia w czysto już prywatną sferę życia pracowników. W tym kierunku zresztą od dawna szło także orzecznictwo Trybunału.

W praktyce i nieco upraszczając: strasburski werdykt oznacza, że pracownik może pisać w pracy prywatne maile, ale też pracodawca ma prawo sprawdzać, czy taka aktywność nie narusza aby w nadmiernym stopniu interesów firmy – tyle że wcześniej musi zostać ustalony przejrzysty tryb i zakres takiej kontroli.

Jeśli zaś pracownik nie zostanie wyraźnie i wyczerpująco poinformowany przez pracodawcę o tym, że może być poddany monitoringowi (musi być więc powiadomiony m.in. o celu kontroli, używanych narzędziach, ewentualnym zakresie), to może mieć uzasadnione oczekiwanie, że jego prywatność w miejscu pracy jest chroniona.

A że wyrok Izby Wielkiej Trybunału jest już definitywny, można traktować go jako zalecenie ustawodawcze dla państw Rady Europy i z czasem powinien przełożyć się na rozwiązania prawa krajowego.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną